Kim jest C.J. Harris, nowy strzelec Rosy?

Karol Wasiek

[tag=50897]C.J. Harris[/tag] od nowego sezonu będzie reprezentował barwy Rosy Radom. Jego sylwetkę przybliża nam Wojciech Kamiński, opiekun czwartej ekipy minionych rozgrywek.

- Spodziewam się po nim tego, że będzie wybitnym strzelcem. Przez całą swoją karierę udowadnia, że potrafi to robić - mówi nam Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Rosy Radom.

Amerykanin ma 24 lata i występuje na pozycji rzucającego obrońcy. W Radomiu ma w głównej mierze odpowiadać za zdobywanie punktów. W 2013 roku ukończył on uczelnię Wake Forest i próbował swoich sił w lidze NBA, ale nie został wybrany w drafcie.

Później trafił do Europy, gdzie reprezentował barwy klubów niemieckich - MHP Riesen Ludwigsburg i Ratiopharm Ulm.

- Uważam, że w niektórych klubach był źle wykorzystywany. To jest typowa "dwójka", która przez chwilę może pomóc na rozegraniu, ale głównie powinien skupiać się na zdobywaniu punktów. Miał bardzo dobry pierwszy sezon w Niemczech, drugi już taki nie był - komentuje Kamiński.

W marcu 2015 roku trafił na Łotwę, gdzie grał dla - VEF Ryga. W dziewięciu meczach w lidze VTB Amerykanin średnio zdobywał 8,8 punktu i trzy asysty. Najlepszy występ zanotował przeciwko Zenitowi Sankt Petersburg, w którym uzyskał 20 oczek.

Wojciech Kamiński pozytywnie patrzy na transfer Harrisa

- Miał pewne zawirowania, ale końcówkę rozgrywek miał udaną. W lidze VTB udowodnił, że potrafi grać na wysokim poziomie. Mimo wszystko w rozmowach z nami przyznawał, że nie był z siebie zadowolony i może dlatego ta cena za jego usługi nie była aż tak wygórowana - śmieje się opiekun Rosy.

- Proszę mi wierzyć, że ten gracz potrafi grać w koszykówkę na wysokim poziomie. Będzie dobrym uzupełnieniem dla Toery'a Thomasa. Będzie rozciągał dla niego grę, a poza tym powinien szybko złapać wspólny język z młodymi zawodnikami, bo sam jest jeszcze młodzieniaszkiem - dodaje polski szkoleniowiec.

Klub z Radomia od samego początku był zainteresowany pozyskaniem Harrisa już od samego początku. - Wiadomo, że rozmawialiśmy z kilkoma kandydatami, ale najbardziej zależało nam na tym zawodniku. Musieliśmy poczekać na kilka innych kwestii, ale nie ukrywam, że ten gracz bardzo mi się podoba. Oglądałem kilka jego meczów i pozostawił po sobie dobre wrażenie - zaznacza Wojciech Kamiński.

< Przejdź na wp.pl