W Polfarmexie na razie bez zmian

Karol Wasiek

Polfarmex Kutno świetnie rozpoczął sezon 2015/2016, ale ostatnie trzy porażki z rzędu nieco popsuły nastroje w klubie. - To zimny prysznic dla zawodników - mówi Jarosław Krysiewicz.

Jego zespół świetnie rozpoczął sezon w Tauron Basket Lidze. Kutnianie wygrali sześć z siedmiu spotkań i byli w samej czołówce tabeli. Później jednak Polfarmex mierzył swoje siły z faworytami ligi - Energą Czarnymi Słupsk i Stelmetem BC Zielona Góra. W obu meczach podopieczni Krysiewicza mieli wiele dobrych fragmentów, ale z parkietu schodzili jako pokonani.

Te porażki przyjęto ze zrozumieniem w klubie, bo były one nieco wkalkulowane przed sezonem. Takiej akceptacji nie było po przegranej z Treflem Sopot. Kutnianie zaprezentowali się fatalnie w sobotnie popołudnie w Hali Stulecia.

Goście w całym meczu zanotowali zaledwie trzy asysty. Skuteczność z gry była na zatrważającym poziomie - tylko 24-procent! Kutnianie trafili 15 z 62 rzutów. To było zdecydowanie najgorsze spotkanie kutnian w tym sezonie.

Czy po takim słabym występie nastąpią zmiany w zespole?

W Kutnie na razie bez żadnych zmian
- Nie sądzę abyśmy cokolwiek zmieniali i poprawiali. Zdarzył się nam jeden słabszy mecz. Nie został on rozegrany w odpowiedni sposób, ale nie jest to żaden sygnał do tego, aby robić zmiany - mówi Jarosław Krysiewicz, opiekun Polfarmexu Kutno.

Polski szkoleniowiec wierzy w zawodników, których ma obecnie w swoim zespole. Ma do nich pełne zaufanie.

- Uważam, że taki zimny prysznic niektórym zawodnikom się przyda, bo może się zbyt pewnie poczuli? Musimy to wszystko dokładnie sprawdzić i przeanalizować - komentuje.

Kutnianie okazję do rehabilitacji będą mieli już w najbliższy czwartek. Gracze Krysiewicza zagrają na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec.

< Przejdź na wp.pl