Uros Nikolić rzadko wykorzystywany. "Uczę się swojej roli"

- Cały czas uczę się swojej roli. Nie jest to łatwe. Liczę na to, że w kolejnych meczach zasłużę na nieco więcej minut - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Uros Nikolić, podkoszowy King Wilków Morskich Szczecin.

[b]

WP SportoweFakty: Nie dokończyłeś meczu z Treflem Sopot z powodu kontuzji. Całe zdarzenie wyglądało dość poważnie. Czy wszystko w porządku z twoim zdrowiem?[/b]

Uros Nikolic: Tak. Czuję się dobrze. Na zasłonie otrzymałem uderzenie w kolano. W pierwszej kolejności pomyślałem, że to mocne skręcenie kolana, ale po kilku momentach ból ustąpił i mogłem już spokojnie ruszać całym stawem. Wydaje mi się, że wszystko będzie w porządku i zagram w kolejnym spotkaniu.

W Sopocie zagrałeś ponad 16 minut, co jest najdłuższym występem od kilku tygodni. Dlaczego Uros Nikolić tak rzadko pojawia się na parkiecie?

- To już pytanie do trenera Łukomskiego. Ja staram się po prostu wyjść na parkiet i dać z siebie wszystko. Czasami tych minut jest więcej, a czasami mniej. To wszystko zależy od danego spotkania. Chcę pomóc drużynie w osiągnięciu celu, jakim są play-offy.

Uros Nikolić: Uczę się swojej roli
Uros Nikolić: Uczę się swojej roli

Twoja rola do najbardziej komfortowych nie należy. Trudno jest wejść i dać coś dobrego przez trzy-cztery minuty, a później oglądać mecz z ławki rezerwowych. Zaakceptowałeś taką rolę?

- Cały czas uczę się tej roli. Nie jest to łatwe. Liczę na to, że w kolejnych meczach zasłużę na nieco więcej minut. Nie chcę jednak narzekać, bo najważniejszą są cele drużyny.

Kilka tygodni temu pojawiły się informacje o tym, że możesz opuścić zespołu ze Szczecina. Coś było na rzeczy?

- Szczerze? Do mnie też docierały takie informacje, ale nie miałem takiej rozmowy z zarządem klubu. To były tylko plotki.

Mówisz o udziale w play-offach, ale wasza sytuacja w tabeli nie jest najlepsza. Trochę zwycięstw wam pouciekało.

- To prawda, ale walczymy, staramy się, żeby znaleźć się w tych play-offach. Jest jeszcze sporo meczów, więc uważam, że nasze szanse nie jest są wcale takie małe.

Nie masz wrażenia, że nie gracie na 100 procent swoich możliwości?

- W drużynie jest wielu znakomitych zawodników, którzy mają wysokie umiejętności. Każdy z nas ma swoją określoną rolę i z niej wywiązuje się jak najlepiej. Uważam, że jesteśmy bardzo groźnym, ofensywnym zespołem.

Przestoje w grze to największy problem King Wilków Morskich Szczecin?

- Myślę, że tak. Każdy mecz dokładnie analizujemy, rozkładamy na czynniki pierwsze, by nie powielać tych samych błędów. To nie jest łatwe, ale wierzę, że z każdym spotkaniem będzie lepiej.

Rozmawiał Karol Wasiek

Zobacz wideo: Ewa Swoboda: Widać luz, prędkość i... że jestem trochę gruba

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: