King Wilki Morskie Szczecin wygrały z Treflem Sopot 75:73, ale po raz kolejny w tym sezonie nie zaprezentowały się z najlepszej strony. Podopieczni Marka Łukomskiego rozegrali słabe spotkanie, a o zwycięstwie zadecydowały indywidualne umiejętności. Znów drużynę ze Szczecina ciągnął Paweł Kikowski, który zdobył 20 punktów.
- Chciałbym pogratulować mojej drużynie zwycięstwa i to w sumie... na tyle, bo nasza gra nie wyglądała najlepiej - przyznał na konferencji prasowej Marek Łukomski, szkoleniowiec szczecińskiego zespołu.
Szczecinianie fatalnie rozpoczęli sobotnie zawody. W pewnym momencie Trefl miał już nawet 11 punktów przewagi (17:6). Goście kiepsko wyglądali na tle drużyny, która jest praktycznie na samym końcu ligowej tabeli.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i tego, że Trefl Sopot od samego początku będzie naciskał. Tak też było, ale my nie zaczęliśmy meczu najlepiej. Nie było odpowiedniej energii - tłumaczył Łukomski.
- Jeśli chcemy zwyciężać w tej lidze na wyjeździe, to musimy od samego początku grać lepiej - dodał szkoleniowiec King Wilków.
Ekipa ze Szczecina z bilansem 10:11 zajmuje dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. W następną sobotę na własnym parkiecie zagra z Polfarmexem Kutno.