Kolejny horror w Grodzie Kopernika! Twarde Pierniki lepsze od Rottweilerów!

Krzysztof Kaczmarczyk

Spotkania Twardych Pierników we własnej hali dostarczają niebywałych emocji i nie inaczej było w poniedziałkowym hicie Tauron Basket Ligi. Podopieczni Jacka Winnickiego do ostatniej sekundy drżeli o wygraną z Anwilem Włocławek.

Kibice w Toruniu nie mogą narzekać na brak emocji w meczach z udziałem Polskiego Cukru Toruń. Nie inaczej było w starciu z Anwilem Włocławek, gdzie gospodarze najpierw mozolnie budowali swoją przewagę, by w końcówce na tacy podarować rywalom szansę na zwycięstwo.

Pierwsza połowa nie była jakimś wielkim widowiskiem. Lepiej rozpoczęli włocławianie, a doskonale trafiał Fiodor Dmitriew, po czym jeszcze lepiej odpowiedział zespół gospodarzy, który nie tylko odrobił straty, ale i wypracował sobie czteropunktowe prowadzenie po trójce Michała Michalaka na piętnaście sekund przed końcem połówki.

Po zmianie stron do ataku ruszyły Rottweilery. Znakomicie grał przede wszystkim Bartosz Diduszko i Anwil nie tylko zdołał odrobić straty, ale i wypracować sobie trzy punkty przewagi przed decydującą ćwiartką.

Pierwsze pięć minut decydującej kwarty zadecydowało ostatecznie o losach spotkania. Podopieczni Igora Milicicia nie potrafili zdobyć punktów przez dokładnie 5 minut i 39 sekund. Twarde Pierniki w tym czasie zanotowały serię 12:0 i prowadziły już 60:51.

Jeszcze na trzy minuty przed końcem gospodarze mieli dziesięć oczek przewagi, ale do pracy wzięli się niezawodni Dmitriew i Diduszko, którzy zmniejszyli straty do zaledwie trzech punktów na minutę przed końcem.

Torunianie mimo tego cały czas mieli swój los w swoich rękach. Najpierw jednak Łukasz Wiśniewski przy stanie 69:66 wyrzucił piłkę z autu... w aut, a po chwili Markeith Cummings wykorzystał tylko jeden rzut wolny.

Niestety żadnego z tych prezentów Anwil nie zdołał wykorzystać, bowiem najpierw Piotr Stelmach nie trafił trójki na remis z otwartej pozycji, a w ostatniej akcji meczu już po czasie rzucał Diduszko.

Gospodarze zrobili duży krok w kierunku drugiego miejsca po rundzie zasadniczej. Coraz ważniejszą rolę w drużynie odgrywa Sean Denison, a cichym bohaterem starcia z Anwilem był z pewnością Krzysztof Sulima.

Anwilowi do wygranej nie wystarczyło nawet 26 punktów Dmitriewa i 19 oczek Diduszki. Tym razem zawiódł David Jelinek, który był doskonale pilnowany. Czech zdobył zaledwie cztery oczka, a swój jedyny celny rzut z gry oddał w 40 minucie spotkania!

Rottweilery pozwoliły rywalom na aż 18 zbiórek w ataku, co jest dało rywalom aż 21 punktów z ponowień.

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 70:68 (9:18, 24:11, 15:22, 22:17)

Polski Cukier: Wiśniewski 14, Gibson 13, Denison 12, Sulima 10, Cummings 9, Michalak 7, Śnieg 4, Milosević 1, Kornijenko 0, Perka 0.

Anwil: Dmitriew 26, Diduszko 19, Łączyński 7, Andjusić 5, Jelinek 4, Bristol 3, Tomaszek 2, Chyliński 2, Skibniewski 0.

Tabela Terminarz

< Przejdź na wp.pl