WP SportoweFakty

PLK: kuriozalna sytuacja w meczu Polpharma - Siarka

Karol Wasiek

Siarka Tarnobrzeg zdobyła punkty w meczu z Polpharmą Starogard Gdański, mimo że na parkiecie przebywał tylko jeden gracz z polskim paszportem. Po chwili sędziowie dostrzegli błąd, ale punktów nie cofnęli. Czy podjęli właściwą decyzję?

Sytuacja miała miejsce w połowie pierwszej kwarty. Zbigniew Pyszniak zdecydował się na zmianę: Tomasza Wojdyłę zastąpił Darien Nelson-Henry. Szkoleniowiec Siarki Tarnobrzeg nie zauważył jednak, że na parkiecie pozostał tylko jeden Polak - Krzysztof Jakóbczyk.

Tego przewinienia nie zauważyli jednak sędziowie, którzy puścili grę. Punkty zdobył Travis Releford i goście odjechali na cztery punkty przewagi (14:10).

Po tej akcji rozległ się gwizdek jednego z sędziów. Grę zatrzymano. Sztab szkoleniowy Polpharmy zgłosił komisarzowi, że w ekipie Siarki na parkiecie przebywał tylko jeden gracz z polskim paszportem.

Po konsultacji sędziów z komisarzem przyznano rację gospodarzom, którzy wykonali jeden rzut osobisty. Michael Hicks przestrzelił. Punktów tarnobrzeżanom jednak nie zabrano. Czy w tym momencie sędziowie popełnili błąd?

- Regulacje PLK nie przewidują anulowania punktów w takiej sytuacji. Karą jest faul techniczny dla trenera i ta kara została zastosowana. Mówi o tym pkt. 7.5.2 Zasad Rozgrywania Meczu - tłumaczy Wojciech Robiński, Manager ds. sportowych PLK SA.

Polpharma Starogard Gdański pokonała Siarkę Tarnobrzeg 86:78.

ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Jakub Czerwiński: Borussia zagrała kosmiczny mecz 

< Przejdź na wp.pl