PAP / Darek Delmanowicz

Zbigniew Pyszniak dumny ze swoich zawodników

Jakub Artych

Siarka Tarnobrzeg nie ma łatwo w PLK. W sobotę ekipa z Podkarpacia przegrała 10. mecz w tym sezonie, ulegając w prestiżowym spotkaniu Miastu Szkła Krosno (75:83).

Przełom listopada i grudnia był bardzo wyczerpujący dla koszykarzy z Tarnobrzega. W nieco ponad 10 dni, Siarka rozegrała aż cztery spotkania. Na dodatek kontuzje nękają zespół od wielu tygodni. Wszystkie czynniki spowodowały, że derbach Podkarpacia lepsze okazało się Miasto Szkła Krosno.

- Szkoda trochę tego meczu, tak jak kilku poprzednich. Mieliśmy niezły maraton. W ciągu 12 dni rozegraliśmy cztery spotkania, do tego należy doliczyć daleką podróż do Szczecina. Mamy kontuzje i mieliśmy ograniczoną rotacje. Musimy sobie z tym poradzić - analizuje trener Zbigniew Pyszniak.

W sobotę w Krośnie nie mógł wystąpić 22-letni Alex Welsh, który w tym sezonie notuje średnio 8,2 punktu, oraz 4,6 zbiórki na spotkanie. Brak skrzydłowego był sporym problemem dla Siarki.

- W piątek miał 40 stopni gorączki i nie trenował. Musieliśmy przywieźć go do Krosna, gdyż trzeba mieć 10 zawodników w kadrze. Myślę, że za kilka dni wszystko będzie w porządku. Są kontuzje, ale nie narzekamy, tylko gramy dalej - podkreśla Pyszniak.

ZOBACZ WIDEO Higuain bohaterem derbów. Zobacz skrót meczu Torino FC - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Obecny sezon ponownie nie rozpieszcza kibiców Siarki Tarnobrzeg. Ekipa z Podkarpacia po jedenastu kolejkach ma na koncie aż 10 porażek. Gra zespołu nie jest jednak tak słaba jak wskazuje na to pozycja w tabeli.

- Walczymy z każdym przeciwnikiem, jednak ponownie przegraliśmy kilkoma punktami. Nie gramy źle, lecz nie mamy zwycięstw. Musimy sobie jakoś dać radę. Mamy teraz dłuższą przerwę i na pewno zawodnicy trochę odpoczną. Chciałbym im podziękować za ten maraton spotkań. Z każdym walczyli i grali jak równy z równym - kończy szkoleniowiec Siarki.

< Przejdź na wp.pl