Materiały prasowe / Beata Brociek / Biofarm Basket Poznań / KSK Noteć Inowrocław

Trwa czarna seria Zetkamy - 14. porażka w sezonie

Dawid Siemieniecki

Nie sprawdziło się porzekadło, że do trzech razy sztuka. Zetkama Doral Nysa Kłodzko przegrała trzeci mecz z rzędu pod wodzą Radosława Hyżego. Tym razem lepsza okazała się Noteć Inowrocław, która - wygrywając 71:65 - przełamała serię pięciu porażek.

Decydująca okazała się druga połowa, wygrana przez Noteć 11-oma punktami. Pierwsza należała bowiem do gospodarzy, a w zasadzie kwarta otwierająca spotkanie. Wręcz nie do zatrzymania dla inowrocławskich obrońców był Aleksander Leńczuk, który w ciągu pierwszych 10 minut uzbierał na swoim koncie aż 12 punktów. Drugie tyle dołożyli jego koledzy i Zetkama prowadziła 24:19. Druga kwarta była w zasadzie bez historii, bowiem skończyła się remisem.

Mecz trwa jednak 40 minut, a nie 20, wobec czego celem gospodarzy było utrzymanie kilkupunktowej przewagi i przełamanie fatalnej serii 8 porażek z rzędu. Ostatecznie nie udało im się to, bowiem po zmianie stron zagrali fatalnie w ataku. Zdobyli łącznie zaledwie 25 puntów, podczas gdy przecież w samej pierwszej kwarcie zdołali rzucić Noteci 24 "oczka".

Druga połowa to popis liderów inowrocławskiej ekipy. Marcin Kowalewski i Mikołaj Grod dobrze radzili sobie w strefie podkoszowej, z kolei spośród niskich zawodników z dobrej strony pokazał się Bartosz Pochocki, który w całym meczu zdobył 16 puntów, z czego aż 12 po przerwie. Na to Zetkama odpowiedzi nie znalazła. Lepiej kryty Leńczuk przestał trafiać na zawołanie, jak miało to miejsce podczas pierwszych 10 minut i atak gospodarzy siadł.

Należy jednak powiedzieć, że kłodzczanie grają lepiej. W wielu elementach koszykarskiego rzemiosła byli od Noteci po prostu lepsi. Lepiej dzielili się piłką, popełnili o jedną stratę mniej. Zawiodła ich - już po raz kolejny zresztą - skuteczność. Radosław Hyży ma zatem nad czym pracować, ale ma na swoje szczęście na to czas, gdyż kolejna kolejka I ligi rozegrana zostanie dopiero za trzy tygodnie.

Z kolei Noteć ponownie nie zachwyciła. Zagrała jednak z najsłabszym zespołem w lidze i zdołała ten mecz urwać. Jakie jednak będą jej dalsze losy? Jest promyk nadziei, że będzie lepiej. Na razie w postaci przerwania serii porażek.

Zetkama Doral Nysa Kłodzko - KSK Noteć Inowrocław 65:71 (24:19, 16:16, 10:18, 15:18)

Zetkama Doral Nysa: Leńczuk 21, Bluma 9, Kasiński 9, Wojciechowski 9, Sanny 6, Muskała 5, Weiss 4, Kliniewski 2, Lipiński 0.

Noteć: Pochocki 16, Grod 13, Kowalewski 12, Maciejewski 11, Adamczewski 9, Lisewski 4, Sroczyński 4, Wierzbicki 2, Szczepanik 0.

ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież 

< Przejdź na wp.pl