Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Qyntel Woods

Qyntel Woods przekonuje: Jestem zdrowy i gotowy do gry

Karol Wasiek

- Po mojej kontuzji nie ma praktycznie śladu i nie czuje bólu lub dyskomfortu w kolanie. Chcę pomóc drużynie - przekonuje Qyntel Woods, który w środę rozegrał pierwszy mecz po dwóch latach przerwy.

Transfer 36-letniego Qyntela Woodsa poruszył środowisko. Mimo że Amerykanin dwa ostatnie lata zmarnował przez kontuzje, to wciąż jego nazwisko działa na wyobraźnię kibiców, którzy pamiętają jego najlepsze zagrania za czasów Asseco Prokomu Gdynia. Woods to bezsprzecznie jedna z największych gwiazd, które grały na parkietach PLK.

W środowym spotkaniu z Kingiem Szczecin Amerykanin miał pojedyncze przebłyski, ale widać, że daleko mu do optymalnej formy. - Po mojej kontuzji nie ma praktycznie śladu i nie czuje bólu lub dyskomfortu w kolanie. Czuję się dobrze, a moje ciało jest w takim samym stanie, jak kilka lat temu, gdy nie dokuczały mi żadne dolegliwości. Pracowałem nad sobą pod okiem fachowców i wszyscy byli zgodni, że jestem gotowy do powrotu na parkiet - mówi (za azs.koszalin.pl) koszykarz.

Woods zgromadził na swoim koncie siedem punktów, trafiając dwa z siedmiu oddanych rzutów. - Uważam, że jestem przygotowany do tego, by stać się motorem napędowym tej drużyny - zapowiada.

W Koszalinie mają spore oczekiwania względem 36-letniego koszykarza. - Wierzę, że Qyntel da nam spokój, którego nam nieco brakuje - podkreśla Dariusz Szczubiał, trener AZS-u.

Koszalinianie rozpoczęli sezon 2017/2018 od trzech porażek. Woods jest przekonany, że drużyna zacznie regularnie wygrywać. - AZS w tym sezonie to drużyna bardzo młoda. To nie zmienia faktu, że dla mnie jest to zespół z potencjałem. Gdybym tak nie uważał, to nie wróciłbym do Koszalina. Wiem, że jesteśmy w stanie razem zbudować dobry zespół i zrobię wszystko z mojej strony, by kibice byli z nas zadowoleni - przekonuje Amerykanin.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek: W sporcie warto być "czerstwym chamem" 

< Przejdź na wp.pl