Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Michał Michalak (z piłką)

Michał Michalak wciąż imponuje w barwach Anwilu Włocławek

Michał Wietrzycki

Michał Michalak nie zwalania tempa w Anwilu Włocławek. Obwodowy mistrzów Polski po raz kolejny błysnął w ataku i pomógł swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa nad Kingiem Szczecin 86:82.

Anwil ospale rozpoczął niedzielne spotkanie z Kingiem Szczecin, włocławianie pudłowali z czystych pozycji i nie mogli odnaleźć odpowiedniego rytmu przez całą pierwszą połowę. Wydawało się, że pomoże w tym Michał Michalak, który w ostatnich meczach prezentował się świetnie jako zawodnik wchodzący z ławki.

W Gdyni polski zawodnik w kilka minut zdobył 15 punktów, swoją wysoką formę strzelecką potwierdził kilka dni później w Windawie, w meczu z BK Ventspils. Tam zawodnik Anwilu trafiał trudne rzuty i poprowadził Rottweilery do pierwszej wygranej w Lidze Mistrzów, gromadząc przy tym 22 punkty.

W niedzielę reprezentant Polski początkowo nie mógł się odnaleźć na boisku, nie trafił kilku pierwszych rzutów, nadrabiał jednak walką na tablicach - ostatecznie miał 7 zbiórek. Gdy Anwil schodził na przerwę ze stratą 6 punktów wiadomym było, że po powrocie do gry gospodarze będą musieli zmienić swoją postawę.

To właśnie po zmianie stron Michalak pokazał instynkt strzelecki i wszystkie swoje 19 punktów zdobył w trzeciej i czwartej kwarcie. 5/10 z gry, 5 wymuszonych fauli i ważne trójki (w tym jedna z faulem) w ostatniej części gry pozwoliły włocławianom na odskoczenie rywalom.

    - Wiedzieliśmy, że po przerwie musimy wyjść na boisko z innym nastawieniem. Musieliśmy zacząć grać agresywnie w obronie i w ataku. Nasi rywale postawili bardzo ciężkie warunki w początkowej fazie meczu. Dopiero w trzeciej kwarcie zagraliśmy zdecydowanie lepiej w obronie i to pozwoliło nam na powrót do tego meczu. W trudnych momentach ponieśli nas kibice, nam udało się trafić kilka trudnych rzutów i ostatecznie wyszliśmy na prowadzenie, którego nie oddaliśmy - mówił jeden z bohaterów spotkania.

Zawodnik Anwilu Włocławek po dwóch meczach znajduje się w czołówce najlepszych strzelców ligi. Ze średnią 20 punktów na spotkanie zajmuje 5. miejsce w tej klasyfikacji. Oprócz Michalaka świetnie prezentował się Mateusz Kostrzewski - polski skrzydłowy wrócił na parkiet po kontuzji i zanotował 11 punktów (4/5 z gry), 5 zbiórek i 3 przechwyty. To właśnie jego dobra postawa w obronie pozwoliła napędzać szybkie kontry Anwilu, które kończyły się punktami. 

Choć włocławianie nie mają tak efektownie grających zawodników jak w zeszłym sezonie, to na pewno mają koszykarzy efektywnych. Warto przecież wspomnieć, że w niedzielę nie grali Vladimir Mihailović i Nikola Marković, którzy leczą kontuzje.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata [5/5] 

< Przejdź na wp.pl