PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk

EBL. Historia niewiarygodna, Legia doprowadziła do remisu! Trzech muszkieterów w natarciu!

Krzysztof Kaczmarczyk

Miało być szybkie 3:0, a po czterech meczach jest remis! Legia Warszawa pokonała Arkę Gdynia 100:94 i jest o krok od wielkiej sensacji. Filip Matczak, Jakub Karolak i Sebastian Kowalczyk - wielkie trio Legii robi różnicę.

W stolicy dzieją się rzeczy - wydawać by się mogło - niemożliwe. Legia Warszawa po raz drugi pokonała Arkę Gdynia - najlepszą drużynę rundy zasadniczej - i jest o krok od wyrzucenia "jedynki" z walki o mistrzostwo Polski.

Podopieczni Tane Spaseva ponownie pokazali wielki charakter. Odrobili dwucyfrową stratę i przypieczętowali triumf. Legia ma swoją wielką trójcę. Jakub Karolak wykorzystał 13 z 18 rzutów z gry i zanotował 31 punktów. Filip Matczak dołożył 15 "oczek", 8 zbiórek i 8 asyst, a Sebastian Kowalczyk 20 punktów i 8 zbiórek.

Zobacz także. EBL. Znamy drugiego półfinalistę. Polski Cukier Toruń odprawił Kinga Szczecin

Spotkanie niemal do złudzenia przypominało to sprzed dwóch dni. Arka zaczęła mocno, skutecznie grał Josh Bostic, od początku trafiał też James Florence i goście w samej pierwszej kwarcie zdobyli aż 33 "oczka".

Rekordowo Arka prowadziła różnicą 14 punktów (36:22), ale Legia powoli zaczęła się zbliżać. Skutecznie zaczął grać Matczak i przed przerwą ekipa Spaseva odrobiła wszystkie straty i po dwudziestu minutach było 47:47.

Drugą połowę Arka rozpoczęła od dwóch "trójek" najlepszego w ekipie Arki Josha Bostica, ale Legia zareagowała natychmiastowo. Wielkie rzuty trafiał znakomity w tej serii Karolak. W defensywie dobrze funkcjonował Mariusz Konopatzki (dodatkowo 11 punktów) i gospodarze wyszli na prowadzenie.

W decydujących minutach Legia zdołała odskoczyć na 10 punktów. Szalone szuty Deividasa Dulkysa czy indywidualne akcje Florence'a nie pomogły. Stołeczny team miał swoich swoich liderów. Karolak był nie do zatrzymania (druga trzydziestka w tej serii), a Kowalczyk nie mylił się z linii rzutów wolnych i to gospodarze cieszyli się z triumfu.

Zobacz także. EBL: Stelmet Enea BC Zielona Góra ponownie na prowadzeniu, gorąca ręka Przemysława Zamojskiego

Arka miała Bostica (29 punktów), dopiero w końcówce ponownie włączył się Florence i Dulkys, ale Legia była za daleko. Przemysław Frasunkiewicz ma problem, bo presja w piątym meczu będzie zdecydowanie na barkach jego podopiecznych. Arka musi, Legia może.

Decydujące piąte spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę w Gdyni. Wygrany tego meczu stanie do walki w półfinale Energa Basket Ligi, a na triumfatora czeka już Anwil Włocławek.

Legia Warszawa - Arka Gdynia 100:94 (20:33, 27:14, 22:17, 31:30)

Legia: Jakub Karolak 31, Sebastian Kowalczyk 20, Filip Matczak 15, Mariusz Konopatzki 11, Adam Linowski 6, Keanu Pinder 6, Rusłan Patiejew 4, Michał Kołodziej 4, Patryk Nowerski 3.

Arka: Josh Bostic 29, James Florence 20, Deividas Dulkys 11, Adam Łapeta 10, Bartłomiej Wołoszyn 9, Krzysztof Szubarga 6, Marcus Ginyard 4, Robert Upshaw 3, Marcel Ponitka 2, Dariusz Wyka 0, Jakub Garbacz 0.

stan rywalizacji: 2:2

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem
 

< Przejdź na wp.pl