EBL: Stelmet Enea BC Zielona Góra ponownie na prowadzeniu, gorąca ręka Przemysława Zamojskiego

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Przemysław Zamojski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Przemysław Zamojski

Koszykarze Stelmetu Enea BC Zielona Góra już w pierwszym meczu w Dąbrowie Górniczej wzięli to, po co przyjechali. Podopieczni Igora Jovovicia pokonali MKS 99:79. Wielki mecz rozegrał Przemysław Zamojski, który trafił m.in. aż ośmiokrotnie zza łuku.

Przemysław Zamojski powrócił do wyjściowej piątki, a trener Igor Jovović nie pożałował swojej decyzji. Skrzydłowy Stelmetu Enea BC grał doskonale.

"Zamoj" w swoich statystykach zapisał 26 punktów i 7 zbiórek. W całym meczu wykorzystał aż osiem rzutów zza łuku do czego potrzebował 12 prób. Łącznie zielonogórzanie w hali Centrum trafili aż 17 razy z dystansu. W drugiej połowie znacznie poprawili też defensywę, pozwalając gospodarzom na zdobycie zaledwie 26 "oczek".

Zobacz także. Energa Basket Liga. Wojciech Kamiński: Piąte miejsce jest sukcesem

Zamojski swoje strzelanie zaczął od pierwszej minuty - w samej pierwszej kwarcie trafił zza łuku trzykrotnie, a Stelmet Enea BC prowadził nawet 24:17. MKS trzymał się jednak dzielnie. Ponownie dużo było grania jeden na jeden, a gdy "trójki" dołożył Ben Richardson gospodarze zakończyli pierwszą kwartę prowadząc.

Podopieczni Jacka Winnickiego niesamowicie napędzali grę - kontry kończyli nierzadko celnymi rzutami z dystansu (20 punktów z szybkiego ataku w pierwszej połowie). Rywale długo nie potrafili tego zatrzymać, a Gdy De Leon na początku drugiej połowy trafił trzykrotnie zza łuku, MKS prowadził już 59:48.

Wtedy nastąpiło jednak przebudzenie gości. Zdecydowanie poprawili defensywę i to oni zaczęli kontrolować tempo gry. Zabójcze kontry i Quinton Hosley, który ponownie wszedł na swój optymalny poziom. Zielonogórzanie na moment kryzysowy odpowiedzieli serię 18:3 i MKS był w opałach.

Dodatkowo dąbrowianie zaczęli fatalnie pudłować i to nawet z najłatwiejszych pozycji. Ekipa Jovovicia z kolei wręcz przeciwnie - wpadały rzuty zza łuku (pięć w ostatniej części) dzięki którym wywindowała swoją przewagę do poziomu aż 20 punktów.

Obok Zamojskiego nie można nie wyróżnić Hosley'a. Ten w fazie play-off tradycyjnie pokazuje swoją wielką wartość. Co prawda początek spotkania miał niemrawy, ale występ zakończył z 18 punktami (6/8 z gry), 7 zbiórkami i 4 asystami.

Zobacz także. Stefański spisał się w roli strażaka. W Treflu czas na doświadczonego trenera. Winnicki idealnym kandydatem

21 punktów i 7 asyst De Leona nie wystarczyło. Kolejny pozytywny występ zaliczył Mateusz Zębski. Niestety po dobrym otwarciu "zgubił" się Deng Deng, a gdy któryś z elementów stosunkowo wąskiej rotacji trenera Winnickiego nie zafunkcjonuje tak, jak powinien, trudno ograć rywala z poziomu Stelmetu Enea BC. Trzeba jednak powiedzieć, że na porażkę różnicą aż 20 punktów dąbrowianie nie zasłużyli.

Czwarte spotkanie tej serii rozegrane zostanie w piątek, gospodarzem ponownie będzie MKS. Początek zaplanowano na godzinę 20:00 (w przypadku wygranej w środę Polskiego Cukru Toruń nad Kingiem Szczecin mecz przeniesiony zostanie na godzinę 17:45). Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

MKS Dąbrowa Górnicza - Stelmet Enea BC Zielona Góra 79:99 (29:28, 24:18, 18:32, 8:21)

MKS: Adris De Leon 21, Mathieu Wojciechowski 12, Mateusz Zębski 12, Deng Deng 11, Cleveland Melvin 9, Ben Richardson 6, Konrad Dawdo 3, Jakub Kobel 3, Michał Gabiński 2, Radosław Chorab 0, Filip Stryjewski 0.

Stelmet Enea BC: Przemysław Zamojski 26, Quinton Hosley 18, Zeljko Sakić 16, Markel Starks 11, Michał Sokołowski 10, Łukasz Koszarek 9, Adam Hrycaniuk 5, Darko Planinić 2, Gabe DeVoe 2, Michael Humphery 0, Kacper Mąkowski 0, Kacper Traczyk 0.

stan rywalizacji: 2:1 dla Stelmetu Enea BC Zielona Góra

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 108: Marek Szkolnikowski: W TVP Sport chcemy pokazać widzom wszystko, co najważniejsze [cały odcinek]

Źródło artykułu: