EBL. Legia Warszawa zadziwia całą Polskę. "Kocham tych graczy"

Newspix / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Tane Spasev
Newspix / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Tane Spasev

Bez dwóch największych gwiazd Legia Warszawa pokonała w czwartek Arkę Gdynia (100:94). Duży sukces drużynie ze stolicy zapewniają Polacy. Rozgrywają sezon życia i są o krok od półfinału.

Jakub Karolak trafia do kosza z regularnością kałasznikowa. Sebastian Kowalczyk dyryguje drużyną jak prawdziwy kapitan. Wielką energię z ławki rezerwowanych wnosi Mariusz Konopatzki, a Adam Linowski zostawia całe serce na parkiecie. Tak wygląda Legia Warszawa pod wodzą Tane Spaseva, który stworzył prawdziwy monolit.

Arka Gdynia po raz drugi z rzędu została zatopiona na Bemowie. Gwiazdy z Trójmiasta nie potrafią przeciwstawić się walecznej i niebezpiecznej drużynie z Warszawy.

- Jestem dumny z moich zawodników. Zrobiliśmy co chcieliśmy, to co trenowaliśmy przed play-off. Przed tym meczem również dokonaliśmy taktycznych korekt. Jestem bardzo szczęśliwy, że Warszawa ma koszykówkę na wysokim poziomie, którą chce się oglądać - podkreśla Tane Spasev.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach

Zobacz także: Wielkie gwiazdy zmienią kluby

W czwartek wybitny mecz zagrał przede wszystkim Karolak, który trafił aż 13/18 rzutów z gry. - To co on robił w trzech ostatnich meczach to jest niesamowite - tłumaczy Macedończyk. Pod nieobecność Omara Prewitta i Mo Soluade, to właśnie były gracz Trefla Sopot wziął na siebie rolę lidera. Robi to znakomicie.

Najlepszy mecz w tym sezonie zagrał Mariusz Konopatzki, który zdobył 11 punktów oraz zebrał 7 piłek. Jego indywidualne akcje pod kosz mogły imponować.

- Zagraliśmy bardzo dobrą koszykówkę. Nie pozwoliliśmy rywalom na grę takim stylem, jakim chciałaby to robić Arka. Wygraliśmy jako drużyna. Każdy kto był na boisku dał coś od siebie i dlatego tak to wyglądało. Teraz jedziemy do Gdyni wygrać kolejny mecz - mówi odważnie Konopatzki.

Kluczem do sukcesu Legii jest ciężka praca. Wielu zawodników już zapracowało sobie na większy kontrakt, w jeszcze lepszym klubie. Dla koszykarzy ze stolicy liczy się jednak tylko tu i teraz. Każdy z nich chce wprowadzić Legię do półfinału.

Czytaj także: Kosmiczne cyfry Jakuba Schenka. Jest drugi w hierarchii po Koszarku?

- To trudne pytanie kto zostanie, a kto nie. W tej chwili to są moi bracia, lecz biznes to biznes, wszystko zależy od budżetu, ofert jakie będą mieli. Ale oni dają całe serce w każdym meczu i dlatego ich kocham. Każdy w Legii ich kocha - kończy Spasev.

Decydujące starcie Arki Gdynia z Legią Warszawa odbędzie się w niedzielę o godz. 12:40.

Źródło artykułu: