PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu od prawej: Martyna Paliukenas

Martynas Paliukenas - idealny zawodnik na EBL

Karol Wasiek

Martynas Paliukenas to zawodnik idealnie skrojony do gry w warunkach EBL. Litwin jest szybki, atletyczny, świetnie pracuje w obronie i co kluczowe: gra na kilku pozycjach. Mieć takiego gracza w drużynie to skarb. O tym najlepiej wie Marek Łukomski.

Gdy Marek Łukomski obejmował Polpharmę Starogard Gdański, od razu zapowiedział, że do utrzymania drużyny na poziomie Energa Basket Ligi potrzebuje właśnie takiego gracza.

Martynas Paliukenas, po dwóch sezonach w Kingu, był bez pracy, czekał na propozycje. Do Szczecina w jego miejsce trafił Chorwat Jakov Mustapić, ale ta decyzja okazała się wielką pomyłką. Koszykarz jeszcze w styczniu został zwolniony.

"Paliukenas jest wolny? Zróbmy wszystko, żeby go ściągnąć do Polpharmy" - mówił Łukomski do ówczesnego prezesa Polpharmy.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Zagumny zachwycony umową z Tauronem. "To wisienka na torcie" 
Rozmowy nie były łatwe, ale ostatecznie 26-latka udało się namówić na pomoc w walce o utrzymanie drużyny z Kociewia w koszykarskiej elicie. Litwina przekonano dużą rolą w zespole, otwartym kontraktem i możliwością wcześniejszego odejścia, gdy zgłosi się po niego klub z wyższej półki.

"To wulkan energii"

Polpharma - od momentu jego przyjścia - wskoczyła na wyższe obroty. Znacznie lepsza gra przełożyła się wyniki. Kociewskie Diabły wygrały cztery mecze i odbiły się od ligowego dna. Ekipa Łukomskiego pokonała Legię, MKS i drużyny walczące o play-off: King i Trefl. Poza tym stoczyła zacięte boje z ligowymi potentatami: Polskim Cukrem i Stelmetem Enea BC.

To w głównej mierze zasługa Paliukenasa, który dodał charakteru całemu zespołowi. Litwin może nie zdobywał zbyt dużej liczby punktów, ale znakomicie prezentował się w defensywie. Swoim zaangażowaniem sprawił, że pozostali wskoczyli na inny, lepszy poziom.

- To wulkan energii. Na każdym treningu pracuje na 120 procent. On ma coś w sobie takiego, że dobrą energią zaraża innych, którzy też chcą tak grać i trenować. To świetny zawodnik, od takich można budować składu - komentuje Marek Łukomski.

Litwin wypełniał w Polpharmie zadania na kilku pozycjach obwodowych, był nawet rozgrywającym, czego wcześniej za często nie robił. Trener Łukomski był niezwykle zadowolony z jego postawy, bardzo chciał go w drużynie do końca sezonu, ale ostatecznie pozostało to tylko w strefie jego marzeń.

"Żywe srebro"

Koszykarzem, któremu kontrakt w Polpharmie kończył się 10 lutego, zainteresowało się kilka innych klubów w PLK. Jego nazwisko pojawiło się w notesach Arki i MKS-u, ale najbardziej zdeterminowani byli przedstawiciele Trefla Sopot, którzy potrzebowali wzmocnienia na obwodzie.

Litwin długo zastanawiał się, jaką podjąć decyzję. - Nie mogłem spać. Cały czas myślałem, co zrobić i na jaki wybór się zdecydować - przyznaje.

Miał propozycję przedłużenia kontraktu (na lepszych warunkach) z Polpharmą, ale ostatecznie wybrał ofertę Trefla. Sopocianie skusili go większymi pieniędzmi, dłuższą umową (do końca sezonu 2020/2021) i sporymi ambicjami.

- Bardzo chciałem go w drużynie. Znałem jego umiejętności, wiedziałem, co Martynas może nam dać. Zadecydowały nie tylko względy koszykarskie, ale także fakt, że jest dobrym i pozytywnym człowiekiem, który nie zaburzy naszej hierarchii w zespole - przyznaje Marcin Stefański.

Trener Trefla w rozmowie z WP SportoweFakty mówi o Litwinie jako "żywym srebrze", którego pojawienie się w zespole sprawiło, że inni koszykarze zaczęli grać z większą determinacją i zaangażowaniem. Chcą dorównać Paliukenasowi, który na każdym treningu gra na wysokiej intensywności. Od momentu jego transferu - Trefl wygrał 2 z 3 spotkań.

- Martynas jest dużym wzmocnieniem drużyny. Przez wiele tygodni mieliśmy problemy z kryciem zawodników z piłką. Dla niego to idealna robota, bo on lubi grać w pressingu, odcinać koszykarzy od piłki. On to często pokazuje i koledzy z drużyny to widzą i też przez to są bardziej agresywni - komentuje.

Paliukenas, który rozgrywa właśnie swój piąty sezon w PLK, był przez wielu uważany jako gracz tylko do zadań defensywnych. Był zresztą wybierany najlepszym obrońcą ligi, ale w ostatnim czasie mocno ewoluował i stał się także ważną postacią w ofensywie. Choć tutaj ma jeszcze spore rezerwy (m.in. skuteczność za jeden i trzy punkty, duża liczba strat).

- O nim faktycznie były takie opinie, ale są one niesprawiedliwe. Martynas potrafi pchać piłkę do przodu, dzielić się piłką i rozrywać defensywę rywala. On nie przez przypadek grał na rozegraniu w Polpharmie. Dobrze czyta grę, ustawienia rywali, jest w stanie przeprowadzić piłkę na połowę rywali - uważa trener Trefla Sopot.

O dużej jakości Litwina świadczy ostatni mecz Trefla ze Śląskiem, w którym koszykarz spędził na parkiecie 18 minut, a w tym czasie jego drużyna uzyskała aż... 22 punkty więcej od rywali. To znakomity wskaźnik!

Paliukenas to zawodnik idealnie skrojony do gry w warunkach EBL. Litwin jest szybki, atletyczny, świetnie pracuje w obronie i co kluczowe: gra na kilku pozycjach. Na razie nie dostał szansy gry w klubie z TOP4, ale niewykluczone, że już niedługo ktoś się po niego zgłosi...

Czytaj także:
EBL. Marcin Woźniak: Życie z komputerem. Czasami trzeba wstać o 3 nad ranem i sprawdzić zawodnika
Koszykówka. A.J. Slaughter: Kadra potrzebuje Ponitki i Waczyńskiego. To świetni zawodnicy

< Przejdź na wp.pl