Getty Images / Streeter Lecka/Getty Images / Na zdjęciu: Gordon Hayward

NBA. Duże poświęcenie Gordona Haywarda. Nie będzie przy narodzinach syna

Patryk Pankowiak

Gordon Hayward nie będzie przy narodzinach syna. Po konsultacji ze swoją żoną, małżeństwo podjęło decyzję, że 30-latek skupi się na koszykówce. Jego Boston Celtics liczą się w walce o mistrzostwo NBA.

Boston Celtics zwyciężyli w trzecim meczu finału Konferencji Wschodniej, a do ich składu wrócił Gordon Hayward. Skrzydłowy doznał urazu skręcenia stawu skokowego w pierwszym meczu fazy play-off przeciwko drużynie Philadelphia 76ers i pauzował aż do teraz. 

Wydaje się, że Hayward uporał się z problemami zdrowotnymi w momencie, kiedy Celtics najbardziej potrzebowali jego wsparcia. Heat prowadzili już w serii 2-0, ale teraz jest zaledwie 2-1.

30-latek od razu dostał od trenera Brada Stevensa 31 minut, a w tym czasie zdobył sześć punktów, pięć zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty. "Świetne zespołowe zwycięstwo. Powrót Gordona!" - napisał na Twitterze zadowolony rzucający obrońca bostończyków, Marcus Smart.

Hayward pierwotnie miał w planach opuścić kampus NBA na Florydzie, żeby być przy narodzinach swojego czwartego dziecka. Jak poinformowała jednak Rachel Nichols z ESPN, skrzydłowy i jego żona, Robyn, podjęli decyzję, że zostanie on w ośrodku ESPN Wide World of Sports tak długo, jak Celtics będą w rywalizacji. Mogą nawet zdobyć mistrzostwo NBA, w play-offach zostały już tylko cztery najlepsze zespoły.

Gordon Hayward już wcześniej opuścił Walt Disney World w Orlando po tym, jak poważnie skręcił kostkę. Dochodził do zdrowia, był w domu i mógł spędzić kilka nieplanowanych tygodni z rodziną. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie kontuzja. Stąd zmiana planów i teraz, gdy już jest razem z zespołem, chce pomóc im do samego końca.

Czytaj także: Mocne otwarcie Los Angeles Lakers. Anthony Davis i LeBron James zrobili pierwszy krok do finału NBA
Kłopoty byłego gracza NBA. Ty Lawson dożywotnio zdyskwalifikowany z ligi chińskiej

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl