Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Mamed Chalidow

"Nie chciało mi się żyć". Poruszające wyznanie Chalidowa

Karol Wasiek

- Depresja trwała u mnie siedem lat. W 2014 roku, po operacji kręgosłupa, dosłownie padłem - wyznał Mamed Chalidow w trakcie programy "Strong Ekipa".

17 grudnia wszystkie oczy fanów związanych z MMA będą zwrócone na Arenę Gliwice, gdzie dojdzie do gali KSW 77.

Tam odbędzie się walka legend polskiego MMA: Mamed Chalidow - Mariusz Pudzianowski. Pojedynek zapowiada się ekscytująco.

- To największa, najdroższa walka w historii federacji KSW - przyznał w programie "Klatka po klatce" Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Środowisko MMA podzielone! Wszystko przez walkę Pudzianowski - Chalidow 

Dla Chalidowa starcie z Pudzianowskim będzie powrotem do oktagonu po rocznej przerwie i bolesnym nokaucie w starciu z Roberto Soldiciem.

Chalidow - przed walką z Pudzianowskim - zdecydował się otworzyć, udzielił bardzo szczerego wywiadu. W programie "Strong Ekipa" mówił o depresji, z którą walczył przez wiele lat.

- Nie chciało mi się żyć, nie wychodziłem z domu, nawet nie chciało mi się iść umyć zębów - przyznał.

Chalidow miał ataki lęku i paniki, ale mimo tego wciąż walczył. Mógł - w trudnych chwilach - liczyć na wsparcie żony.

- Leżałem w łóżku i żona musiała chwycić mnie za chabety, żebym wyszedł do ludzi. Nie pozwoliła mi siedzieć w domu. Twardo się wzięła za mnie. Były momenty, gdy siedziałem w samochodzie i przez pół godziny nie mogłem wyjechać - zaznaczył.

Czytaj także:
Co dalej z karierą Leo Messiego? Padła ważna data
Manchester United podjął decyzję ws. Ronaldo

< Przejdź na wp.pl