Oni kończą swoje walki ekspresowo! Oto pięciu Polaków z najszybszymi zwycięstwami w UFC!

Jakub Madej

Każdy z zawodników UFC w swoich walkach nie liczy tylko na triumf, ale również szybkie zwycięstwo w efektowny sposób. Dzięki temu można można często wzbogacić się o dodatkowe 50 tysięcy dolarów, ale również zapisać się w głowach fanów.

Występujący w UFC pod polską flagą Peter Sobotta zajmuje piąte miejsce w rankingu najszybszych skończeń pod szyldem UFC w historii polskiego MMA. Zawodnik trenujący na co dzień w Niemczech, w czerwcu 2015 roku potrzebował 2 minut i 57 sekund na poddanie duszeniem zza pleców Steve'a Kennedy'ego. 

Jeden z najlepszych zawodników kategorii półśredniej z Polski powrócił do UFC w maju 2014 roku na gali Fight Night 41, podczas której jednogłośną decyzją sędziów odprawił Pawła Pawlaka. Zwycięstwo na punkty zmotywowało jednak Sobottę do zakończenia starcia dużo szybciej, co pokazał już w swojej następnej walce.

Warto wspomnieć, że duszenie zza pleców to firmowe poddanie Petera Sobotty. Zawodnik Planet Eater poddawał w ten sposób aż siedmiu zawodników.

[nextpage]

Niesamowity pokaz umiejętności mieliśmy okazję podziwiać podczas niedzielnej gali UFC Fight Night 86 w walce Damiana Stasiaka, który w 2 minuty i 16 sekund poddał Filipa Pejica. Polak dzięki szybkiemu zwycięstwu uplasował się na czwartym miejscu w rankingu najszybszych skończeń pod szyldem UFC w historii polskiego MMA.

"Webster" już od pierwszych sekund pokazywał, że rywal nie będzie miał czego szukać z nim w klatce. Stasiak bardzo szybko sprowadził walkę do parteru i tam ekspresowo znalazł się za plecami rywala, którego duszeniem zmusił do klepania.

Dla Damiana Stasiaka była to druga walka pod szyldem organizacji UFC. "Webster" w największej federacji MMA na świecie zadebiutował w ubiegłym roku na gali w Krakowie, gdzie jednogłośną decyzją sędziów przegrał z Yaotzinem Mezą.

[nextpage]

Miejsce trzecie w rankingu najszybszych skończeń w organizacji UFC w historii polskiego MMA zajmuje pierwszy Polak, który trafił do tej federacji. Tomasz Drwal w swojej drugiej walce dla UFC, która odbyła się w styczniu 2009 roku, potrzebował 2 minut i 2 sekund na znokautowanie Ivana Seratiego.

Po ciężkim debiucie w organizacji UFC, "Gorilli" udało się powrócić do serii zwycięstw, nokautując uderzeniami zawodnika z Włoch. Po tym starciu Polak zdołał jeszcze w UFC znokautować Mike'a Ciesnolevicza oraz poddać Drew McFedriesa.

Obecnie Tomasz Drwal powraca do treningów po kontuzji, jakiej nabawił się w przygotowaniach przed galą KSW 33. W maju "Gorilla" wylatuje do Stanów Zjednoczonych, a następną walkę stoczy pod koniec tego roku.

[nextpage]

Szybszy zaledwie o cztery sekundy od swojego poprzednika jest Jan Błachowicz, który w świetnym stylu zadebiutował w największej organizacji MMA na świecie. Zawodnik urodzony w Cieszynie w październiku 2014 roku potrzebował 1 minuty i 58 sekund na znokautowanie Ilira Latifiego, dzięki czemu uplasował się on na drugim miejscu w rankingu najszybszych skończeń w organizacji UFC w historii polskiego MMA.

Po siedmioletniej przygodzie z MMA i organizacją KSW, Jan Błachowicz zwakował pas mistrzowski kategorii półciężkiej polskiego federacji i związał się kontraktem z liderem światowego rynku mieszanych sztuk walki. Polak w niesamowity sposób zadebiutował w Oktagonie UFC, nokautując w niecałe dwie minuty kopnięciem na korpus Latifiego, który chwilę później osunął się na ziemię.

Błachowicz w ostatniej walce udanie powrócił po serii dwóch porażek z rzędu, pokonując Igora Pokrajaca po trzech rundach jednogłośną decyzją sędziów.

[nextpage]

Najszybszym i jednym z najbardziej efektownych skończeń w UFC w historii polskiego MMA może pochwalić się Daniel Omielańczuk, który w 48 sekund piekielnie mocnym uderzeniem posłał na deski Chrisa de la Rochę. Jeden z najlepszych polskich ciężkich to lider tego rankingu.

Po dwóch porażkach z rzędu, jakich Omielańczuk doznał w 2014 i 2015 roku, Polak udanie powrócił do Oktagonu UFC, ekspresowo nokautując Chrisa de la Rochę. Na gali UFC Fight Night 72, która odbyła się 18 lipca 2015 roku w Glasgow, Omielańczuk wprawił wszystkich w osłupienie świetnym skończeniem.

Obecnie zawodnik trenujący w Warszawie znajduje się na fali dwóch zwycięstw z rzędu, podczas której pokonał wcześniej wspomnianego de la Rochę oraz Jarjisa Danho, którego większościową decyzją sędziów odprawił w lutym tego roku.

< Przejdź na wp.pl