Już wiele lat temu Mariusz Pudzianowski zasłużył na miano legendy polskiego sportu. Do dziś pozostaje jedynym strongmanem w historii, który 5-kotnie wywalczył tytuł mistrza świata. Po zakończeniu kariery zaczął trenować MMA i wydatnie przyczynił się do popularyzacji tej dyscypliny w Polsce.
Okazuje się, że "Pudzian" pierwsze siłowe treningi rozpoczynał pod okiem swojego ojca - Wojciecha, który zawodowo był sztangistą. W czerwcu 2018 r. zawodnik KSW wstawił nawet wspólne zdjęcie w mediach społecznościowych.
"Wojciech Pudzianowski, sztangista, mój tata – pierwszy bohater swojego syna. Niektórzy ludzie nie wierzą w superbohaterów, ale oni nigdy nie poznali mojego taty (...) Pamiętajcie, jeden ojciec znaczy więcej niż stu nauczycieli" - napisał Pudzianowski obok zdjęcia, na którym zdobył jeden z pierwszych swoich medali (zobacz niżej).
Wojciech Pudzianowski praktycznie nigdy nie pojawia się w mediach. Wyjątek zrobił na potrzeby dokumentu "Tytani KSW" na platformie Viaplay. - Wcześniej zacząłem trenować ciężary. Brałem Mariusza na siłownię i chyba go tam zaraziłem. Teraz musi do końca siła trenować, bo organizm jest przyzwyczajony do wysiłku - zdradził Pudzianowski senior przed walką syna z Mamedem Chalidowem.
Okazuje się, że właśnie po ojcu Pudzianowski odziedziczył sztangę, z którą zdarza mu się do dziś trenować. "Ta sztanga jest mi wierna od 35 lat, ta sama ciągle, odziedziczona po moim tacie-ojcu, który też nią trenował jak mnie na świecie jeszcze nie było" - pisał w sierpniu 2021 roku (zobacz TUTAJ).
Czytaj też:
-> Szef KSW zmienia plany po spotkaniu z Mariuszem Pudzianowskim. "Usłyszałem jasną deklarację"
-> Zatrudnia pracowników. Skontrolował ich o 7:00. Wszedł z zaskoczenia