Podwójny nokdaun i znokautowany Fiodor Jemiejlanienko! Koniec legendy MMA?
Zaledwie 74 sekundy trwało starcie Fiodora Jemiejlanienki (36-5, 1 NC) z Mattem Mitrionem (12-5) podczas gali Bellator 180 w Nowym Jorku. To, co stało się podczas starcia było jednak bardzo rzadkim widokiem w sportach walki.
Przez kilkadziesiąt sekund Matt Mitrione i Fiodor Jemiejlanienko badali się w stójce i żaden z nich nie podejmował odważniejszych ataków. Pierwsza wymiana nastąpiła mniej więcej po minucie starcia. Obaj wystrzelili mocnym prawym prostym, który posłał ich nawzajem na deski!
Mitrione i Jemiejlanienko zaliczyli nokdaun, jednak to uderzenie Amerykanina było mocniejsze. Zanim Rosjanin podniósł się na nogi, w parterze dopadł go już Mitrione zadając kolejne uderzenie. Sędzia przerwał walkę widząc nieprzytomnego Jemiejlanienkę.
Bez wątpienia jest to najważniejsze zwycięstwo w karierze Matta Mitrionego. Dla "Meatheada" to już trzecia wygrana pod szyldem Bellatora. Wcześniej kończył ciosami Olego Thompsona i Carla Seumanutafę.
Po trzech porażkach z rzędu, jakie Jemiejlanienko poniósł na przestrzeni 2010 i 2011 roku, powrócił on do MMA i ponownie zaczął zachwycać zwycięstwami. Najpierw odprawiał Jeffa Monsona, Satoshiego Ishiego i Pedro Rizzo, a następnie po trzyletniej przerwie od startów pokonał Jaideepa Singha i Fabia Maldonado. Czerwcowa przegrana z Mitrionem to piąta porażka w karierze legendy MMA.
Zakończenie walki Jemiejlanienki wywowało dyskusję na temat tego, czy Rosjanin powinien kontynuować karierę. Jak sam jednak przyznał podczas konferencji prasowej, jest on otwarty na kolejne starcia i nie zamierza odwieszać rękawic na kołek.
ZOBACZ WIDEO: Kontuzja kręgosłupa przerwała karierę polskiego rajdowca. Teraz jest gotów, by wrócić