Mamed Chalidow: To definitywny koniec, moja era się skończyła

Waldemar Ossowski

Mamed Chalidow podczas ostatniej gali ACA 92 w Warszawie stał w narożniku Karola Celińskiego i Asłambeka Saidowa. Były mistrz KSW przyznał, że mocno stresował się przed walkami kolegów z klubu. 38-latek zamknął też temat swojego powrotu do klatki.

Chalidow zakończył sportową karierę 1 grudnia 2018 roku po drugiej porażce z Tomaszem Narkunem. Legenda MMA w Polsce, pomimo, że nie ma już na horyzoncie kolejnych pojedynków, nadal pozostaje aktywna i uczęszcza na treningi do olsztyńskiego klubu Berkut Arrachion. 

- Cały czas trenuje. Biegam, chodzę na siłownię, robię sparingi i technikę. To nie znaczny, że ja zakończyłem karierę i nie będę trenował. Chce być w formie dla siebie - powiedział Mamed Chalidow w rozmowie z FightSport.pl. 

Zobacz także: Conor McGregor blisko powrotu do oktagonu

Były mistrz KSW wadze średniej i półciężkiej był zadowolony z gali w Warszawie. Chalidow sam miał okazję zadebiutował w rosyjskiej organizacji (wówczas Absolute Championship Berkut) w marcu 2017 roku w Manchesterze. - Gala znowu się udała. Dużo było fajnych walk. Przeżyłem jednak sto razy więcej stresu, niż jak sam wychodzę do walki. Przed pojedynkiem Asłana (przyp. red. - Asłambeka Saidowa) myślałem, że zejdę, to straszne uczucie - wyznał. 

Zobacz także: Kontrowersyjne słowa Caina Velasqueza 

Jednocześnie zawodnik pochodzący z Czeczenii uciął spekulacje na temat swojego powrotu do klatki: - Nie wrócę. To definitywny koniec, moja era się skończyła. 38-latek przyznał, że właściciele próbowali nakłonić go do zmiany decyzji, jednak on zdania nie zmieni. - Z Maćkiem jesteśmy cały czas w kontakcie. Jest moim przyjacielem, menadżerem, byłym pracodawcą. Teraz robiliśmy film. Cały czas mnie podpytują o powrót, ale nie ma o czym rozmawiać - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Daniel Omielańczuk o walce Strusa. "Trochę go przewieźli z werdyktem" 

< Przejdź na wp.pl