Pojedynek dwóch byłych mistrzów KSW od kilku miesięcy emocjonował kibiców. Przez pierwsze kilkadziesiąt sekund zawodnicy przepychali się w klinczu. Borys Mańkowski jako pierwszy sprowadził rywala do parteru, ale nie na długo. Marcin Wrzosek wywierał presję w stójce, a "Tasmański Diabeł" skracał dystans i spychał przeciwnika do siatki. To była trudna runda do punktowania dla sędziów.
Drugą odsłonę pojedynku zawodnicy rozpoczęli od mocnych wymian. Wrzosek się nie cofał, bez pardonu atakował rywala i trafiał. Przypadkowe kopniecie w krocze Mańkowskiego spowodowało krótką przerwę. "Polski Zombie" starał się zamykać poznaniaka pod siatką.
Były mistrz wagi półśredniej w końcu skutecznie sprowadził rywala do parteru. Mańkowski spróbował duszenia trójkątem rękoma. Wrzosek wyszedł z opresji i pojedynek wrócił do stójki.
ZOBACZ WIDEO: MMA. Mateusz Borek opowiada o rozstaniu z KSW. "Przeżyliśmy razem 16 lat i 50 gal. Nie umiem nie być sentymentalny"
Do 3. rundy Wrzosek i Mańkowski wychodzili już mocno zmęczeni. "Tasmański Diabeł" starał się atakować tułów rywala. Tempo walki wyraźnie spadło. Zawodnik Shark Top Team Łódź szukał sprowadzenia pojedynku do parteru, ale nieskutecznie. Z kolei Mańkowski dociskał przeciwnika do siatki i w ostatnich sekundach spróbował duszenia gilotynowego.
Po raz pierwszy o wyniku walki na KSW 53 musieli decydować sędziowie. Werdykt był jednogłośny. Borys Mańkowski pokonał Marcina Wrzoska na punkty i po 10 latach udanie powrócił do kategorii lekkiej.
Zobacz także:
MMA. KSW 53. Artur Sowiński. Były mistrz w drodze po pas drugiej kategorii wagowej
MMA. KSW 53. Gracjan Szadziński. "Terminator" ze Stargardu Szczecińskiego zapoluje na kolejny nokaut