Michael Thwaite: Zaskoczył mnie brak Mierzejewskiego. Australię stać na awans do 1/8 finału

- Mierzejewski był najlepszym graczem w naszej lidze, więc jestem zaskoczony, że go nie ma. Ale skoro tak, to widać, że macie głębokie rezerwy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były obrońca Wisły Kraków i reprezentacji Australii, Michael Thwaite.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
 Michael Thwaite Getty Images / Robert Cianflone / Michael Thwaite

Kuba Cimoszko, WP SportoweFakty: Pamięta pan jeszcze o Polsce?

Michael Thwaite: Oczywiście. Bardzo miło wspominam ten kraj. Niedawno zresztą na ligowych boiskach grałem przeciwko Polakowi - Adrianowi Mierzejewskiemu. Ma świetną lewą nogę, ostatnie podanie i rzut wolny. Trudno było go zatrzymać. Świetnie balansował między formacjami.

Na mundialu go jednak nie zobaczymy.

W tym sezonie był najlepszym graczem w naszej lidze, więc jestem zaskoczony, że nie dostał szansy. Ale skoro tak jest, to widać, że Polska ma głębokie rezerwy.

ZOBACZ WIDEO Euforia rosyjskich kibiców: W finale oczekujemy Argentyny i Rosji!

Jednym z podstawowych zawodników jest Kuba Błaszczykowski, z którym grał pan w Wiśle.

Mieszkaliśmy nawet w jednym pokoju podczas wyjazdów. Był bardzo skryty, dużo rozmawiał przez telefon ze swoją dziewczyną. Z boiska zapamiętałem go jednak jako świetnego dryblera. Miał też doskonałą zdolność do utrzymania piłki, dysponował świetnym podaniem. Pamiętam, że zawsze używał takiego specjalnego zwodu, by minąć obrońców. Nie oglądam go teraz często, ale jestem pewien, że wciąż go stosuje.

Ma pan kontakt z osobami z tamtej Wisły?

Kilka lat temu rozmawiałem z "Kashu" [Kazimierz Kmiecik - przyp. red.], asystentem trenera, który był legendą klubu. Mam też kontakt na Facebooku z byłymi kolegami z zespołu: Marcinem Baszczyńskim, Mariuszem Pawełkiem, Jeanem Paulistą, Cleberem oraz menadżerem Markiem Koniecznym. Wciąż przyjaźnię się też oczywiście z Jacobem Burnsem.

Byliście pierwszymi Australijczykami w historii polskiej ekstraklasy. Oczekiwania były spore, ale niestety nie zostały spełnione.

Pewien fan, gdy odchodziłem, napisał komentarz, że był jeden plus mojej gry w Wiśle - moja ładna żona. A poważnie, to w moim przypadku duże znaczenie miały sprawy pozaboiskowe. Ściągał mnie Dan Petrescu, ale jeszcze w tym samym tygodniu, kiedy uprawniono mnie do gry, został zwolniony. Do dziś nie mogę uwierzyć, że Wisła zrobiła to po 3 remisach, gdy była przecież druga w tabeli. To był bardzo dobry szkoleniowiec, bardzo doświadczony dzięki swojej karierze piłkarskiej. Wpłynęło to też na moją sytuację, szczególnie iż kontrakt podpisałem za jego namową.

Dużo było wtedy tych zmian. Pracował pan nawet krótko z obecnym selekcjonerem Polski, Adamem Nawałką.

Dokładnie. W ciągu 18 miesięcy było pięciu szkoleniowców. To jest bardzo trudne dla piłkarza. Wisła miała bardzo dobrych obrońców, ale także bardzo niestabilny czas. Poza tym, kiedy jesteś młody myślisz, że musisz grać w każdym meczu. Robisz się niecierpliwy jeśli tak nie jest. Pamiętam, że zanim odszedłem, rozmawiałem z Maciejem Skorżą. Powiedział, że zrobiłem bardzo dobre wrażenie na zimowym obozie. Być może jednak powinienem był udać się na wypożyczenie, zamiast odchodzić do Norwegii. Ale bałem się straty kolejnych kilku miesięcy, szczególnie, że wcześniej spotkała mnie już prawie roczna przerwa.

Po tym jak podpisał pan umowę wstępną z Wisłą.

To był bardzo trudny okres w mojej karierze. Zbliżały się mistrzostwa świata 2006. FC National chciał bym został i przedłużył kontrakt. Z perspektywy czasu, być może powinienem to zrobić. Z pewnością gdybym był bardziej doświadczony, nic bym nie podpisał, tylko po prostu czekał. Tymczasem Rumuni chcieli za mnie 1,2 miliona euro, a Wisła oferowała tylko niewielką kwotę, bo za pół roku obowiązywało mnie Prawo Bosmana. Ostatecznie nie grałem, ani nawet nie trenowałem. Sprawa trafiła do FIFA. Wygrałem, ale musiałem zapłacić 50 tys. euro tamtemu klubowi. Straciłem jednak 11 miesięcy mojej kariery w szczytowym jej momencie.

I nie pojechał pan na mundial.

Oglądanie mistrzostw świata 2006 w moim rodzinnym mieście - Cairns w Queensland - było bolesne. Tym bardziej, że byłem jeszcze również w trakcie sporu w FIFA. Tamta kadra Australii to było złote pokolenie. Nie przypadkiem wyszli z grupy.

NA NASTĘPNEJ STRONIE PRZECZYTASZ M. IN. O REPREZENTACJI AUSTRALII, POZYTYWACH JEJ PRZENOSIN DO AZJATYCKIEJ FEDERACJI, TIMIE CAHILLU CZY FUTBOLU W CHINACH

Które miejsce zajmie w swojej grupie Australia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×