WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

"Wyrażono zgodę". Kapitalne wieści dla Lewandowskiego

Maciej Siemiątkowski

- Wydaje się, że klub jest teraz dużo bliżej ściągnięcia Roberta Lewandowskiego - tłumaczy nam Michał Gajdek, socio FC Barcelona. Członkowie hiszpańskiego giganta podjęli decyzję, która może okazać się kluczowa dla dalszych losów klubu.

Chodzi o czwartkowe zgromadzenie socios, czyli zarejestrowanych kibiców FC Barcelony, którzy zaakceptowali dwie kluczowe dla klubu transakcje. Pierwsza dotyczy sprzedaży udziału mniejszościowego w swojej spółce sprzedającej akcesoria dla kibiców, a druga dotyczy użyczenia wpływów z praw telewizyjnych na najbliższe 25 lat w zamian za jednorazową dużą wpłatę. Dzięki temu do budżetu klubu w najbliższym czasie wpłynęłoby nawet 500 mln euro.

- To jak wzięcie kredytu. W zamian za szybki zastrzyk gotówki, klub oddaje część swoich zysków, które będzie odnosił w przyszłości - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Gajdek, socio z 15-letnim stażem, który brał udział w ostatnim zgromadzeniu. Barcelona w tej kwestii jest ewenementem. O losie klubu współdecydują zarejestrowani i opłacający składki kibice. 

Zastrzyk gotówki

- W ten sposób uda się uratować finanse Barcelony i umożliwić jej powrót do względnej normalności. Już nie trzeba będzie zastanawiać się nad tym, czy uda się zarejestrować zawodnika, którego namówiło się na transfer - dodaje na temat decyzji ostatniego zgromadzenia. 

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Co dalej z transferem Lewandowskiego? Tam dogra się cała prawda 

W przeszłości klub poniósł duże straty finansowe przez nieudaną politykę zarządu. Jej największą konsekwencją było odejście Lionela Messiego, z którym Barcelona nie mogła przedłużyć umowy i zarejestrować do rozgrywek. Zgoda socios na odstąpienie udziałów w spółce sprzedającej gadżety kibicowskie i części praw telewizyjnych pozwoli zamknąć rok obrotowy z zyskiem i wzmocni budżet transferowy co jest kluczowe w pracach nad transferem Roberta Lewandowskiego.

- Wydaje mi się, że klub jest teraz bliżej ściągnięcia go z Bayernu. Wyrażono zgodę na te transakcje z myślą o celach długoterminowych, ale także najbliższych transferach. Chodzi też o to, by po ostatnich okienkach w końcu wyjść na prostą i zapomnieć o problemach z rejestracją zawodników i niskim budżetem na transfery. A głównym celem jest teraz Lewandowski - wyjaśnia Gajdek.

Polak od 15 lat jest socio Barcelony. Przez ostatnie dwa lata miał możliwość uczestniczenia i głosowania podczas zgromadzeń. 

- Mogą w nich brać udział socios z najdłuższym stażem i zasłużeni dla klubu. A 2,5 proc. członków zgromadzeń stanowią socios wybrani przez losowanie. W ten sposób dostałem możliwość, by w tym i poprzednim roku uczestniczyć w zgromadzeniach - opowiada. 

Wielka szansa

Mówi nam też o reakcjach kibiców na przymiarki "Lewego" do Barcelony: - W Hiszpanii jest niesamowicie ceniony i nikt nie wypomina mu wieku. Ma opinię wielkiego profesjonalisty. Najlepszym strzelcem klubu w poprzednim sezonie był Pierre-Emerick Aubameyang, który grał zaledwie cztery miesiące. Dlatego przyjście gracza o takiej klasie jak Lewandowski, to totalna odmiana. Myślę, że i dla niego może to być atrakcyjne. Ma szansę zostać największą gwiazdą klubu. W ostatnich latach nie było to takie łatwe, kiedy grali Messi czy wcześniej Ronaldinho. Teraz może przyjść do klubu i zostać w nim niekwestionowaną gwiazdą.

Jednak żeby ściągnąć reprezentanta Polski, Barcelona będzie musiała zapłacić Bayernowi. Kontrakt Lewandowskiego z mistrzem Niemiec obowiązuje jeszcze przez rok.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Kim jest nowy trener Lecha Poznań? "Musiał wyjechać z Holandii. Z jednego powodu"
Kibice zadecydowali ws. Lewandowskiego. Za tyle Bayern powinien sprzedać Polaka
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl