WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dante Stipica

Trener Pogoni broni Dantego Stipicę. "To ludzka sprawa"

Sebastian Szczytkowski

Chorwat przeżywa najgorsze tygodnie od momentu dołączenia do Pogoni Szczecin. Dante Stipica zepsuł drużynie mecze na dwóch frontach. Trener Jens Gustafsson staje w obronie bramkarza.

Dante Stipica rozpoczął już czwarty sezon w PKO Ekstraklasie. Po pierwszym i drugim gracz Pogoni Szczecin był wybierany najlepszym bramkarzem ligi. W trzecim nie wyróżniał się na tle konkurentów na swojej pozycji, a w czwartym wystartował źle.

Długo wspominane będą błędy popełnione przez Stipicę w meczu przeciwko Broendby. Po remisie 1:1 w Szczecinie, kibice Pogoni wierzyli w możliwość sprawienia niespodzianki w Danii. Rewanż w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy zakończył się jednak druzgocącym wynikiem 0:4. Chorwat pomógł Broendby w zdobyciu prowadzenia swoim nonszalanckim i zbyt krótkim podaniem do Luisa Maty, który po chwili sprokurował rzut karny.

W poprzednim meczu w PKO Ekstraklasie szczecinianie zremisowali 2:2 z Wisłą Płock. Stipica podarował Nafciarzom rzut karny za faul na Damianie Michalskim. Później szczęśliwie uniknął poważnych konsekwencji za zgubienie piłki przed własną szesnastką. Wiślacy zmarnowali prezent i oddali strzał w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Ale wpadka Barcelony! I to znów z Lewandowskim 

- Nie zapominajmy, że Dante uratował nas wcześniej w meczu z Wartą Poznań. Pomyłki bramkarzy są mocniej widoczne niż błędy napastników. Dante jest człowiekiem i ludzką sprawą jest popełniać błędy. Poza tym jest świetnym bramkarzem - broni podopiecznego trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej.

Na zmianę w jedenastce Pogoni nie zanosi się. Stipica od lat nie opuszcza podstawowego składu, a w kadrze Pogoni nie ma innego bramkarza mającego za sobą przynajmniej jeden występ w PKO Ekstraklasie. Konkurentami Chorwata są Bartosz Klebaniuk i sprowadzony latem Maciej Kowal. Obaj są 20-latkami.

Pogoń zachowała czyste konto w tylko jednym z dziewięciu meczów od początku sezonu. Na dodatek szczęśliwie z wygranym 1:0 meczu z Jagiellonią Białystok. Pozostałe cztery spotkania rozegrano w PKO Ekstraklasie i tyle samo w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

- Teraz jesteśmy w dwutygodniowej przerwie, skoro mecz z Rakowem został przełożony. Pracujemy ekstremalnie ciężko, żeby w przyszłości wygrywać takie mecze jak zremisowany z Wisłą Płock - mówi Gustafsson.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

< Przejdź na wp.pl