PAP/EPA / Rodrigo Jimenez / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt

Niesamowite, co wyprawia Real Madryt

Michał Piegza

W derbach Madrytu na większe emocje czekać trzeba było do końcówki meczu. Wcześniej Real prowadził 2:0 i miał wszystko pod kontrolą. W 83. minucie gospodarze złapali kontakt bramkowy, ale na więcej nie było ich stać.

Atletico miało nadzieję na zatrzymanie rozpędzonego Realu. Drużyna Diego Simeone to ostatnia ekipa, która potrafiła wygrać z Królewskimi. Pamiętać należy, że wszystko działo się już po tym, kiedy zespół Carlo Ancelottiego cieszył się z tytułu.

Gospodarze kilka dni temu przegrali w Lidze Mistrzów, a w La Liga do derbowego rywala tracili pięć punktów.

Miejscowi dobrze weszli w mecz. Gracze Atletico byli aktywni w ofensywie, szukali swoich okazji. Królewscy rozpoczęli dość ospale, nie kwapili się do ataku. Oni mieli swój plan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie do wiary! Zobacz, co wyprawiał ten bramkarz
 

Atletico swoją szansę miało w 6. minucie, kiedy do dogrania z rzutu wolnego doszedł Felipe, ale uderzając głową z kilku metrów przestrzelił. Sześć minut później w boczną siatkę trafił Yannick Ferreira Carrasco.

Goście przeczekali i zadali cios. W 18. minucie Aurelien Tchouameni kapitalnie zagrał za plecy obrońców. Felipe piłki nie sięgnął, dopadł do niej Rodrygo Goes i efektownym strzałem trafił do siatki.

Zespół Simeone skutecznie mógł odpowiedzieć po siedmiu minutach, kiedy mocno sprzed pola karnego uderzył Antoine Griezmann. Thibaut Courtois sparował strzał.

Po dwóch kwadransach spotkanie zaostrzyło się. Sędzia jednak nie wyrzucił z boiska Reinildo Mandavy i Ferlanda Mendy'ego. Gdyby pokazał czerwone kartki, nikt nie miałby do niego pretensji.

Dziewięć minut przed przerwą goście podwyższyli wynik. Vinicius Junior wpadł z piłką w pole karne, strzał odbił się od słupka, ale do piłki dopadł Federico Valverde i wpakował do siatki.

Po tym ciosie Atletico jeszcze mogło się podnieść. W 40. minucie kolejny raz z pola karnego uderzył Carrasco. Courtois dobrze interweniował.

Po zmianie stron gospodarze cały czas szukali kontaktowej bramki. Real zwalniał grę, chciał bez problemów dowieźć dwubramkową przewagę do końca. Kilka razy w polu karnym Królewskich powstawało zamieszanie, ale obrona i bramkarz gości cało wychodzili z opresji.

Emocje w końcówce zapewnił Mario Hermoso. W 83. minucie po dograniu z rzutu rożnego piłka przypadkowo odbiła się od barku rezerwowego miejscowych i wpadła do bramki. Gospodarze ruszyli po punkt. Na boisku było nerwowo. Co chwilę iskrzyło. Gole już jednak nie padły. W doliczonym czasie drugą żółtą kartkę otrzymał Hermoso.

Real dowiózł jednobramkową przewagę. Seria Królewskich trwa. Mistrz Hiszpanii od początku sezonu wygrywa wszystko.

Atletico Madryt - Real Madryt 1:2 (0:2)
0:1 - Rodrygo Goes 18'
0:2 - Federico Valverde 36'
1:2 - Mario Hermoso 83'

Składy:

Atletico Madryt: Jan Oblak - Felipe, Reinildo Mandava, Axel Witsel - Yannick Carrasco (72' Mario Hermoso), Geoffrey Kondogbia (81' Saul Niguez), Koke (73' Angel Correa), Rodrigo De Paul (62' Alvaro Morata), Marcos Llorente - Antoine Griezmann, Joao Felix (62' Matheus Cunha). 

Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, David Alaba, Eder Militao, Ferland Mendy (74' Antonio Ruediger)- Aurelien Tchouameni, Luka Modrić (82' Eduardo Camavinga), Toni Kroos (86' Marco Asensio) - Federico Valverde, Rodrygo Goes (86' Dani Ceballos), Vinicius Junior.

Żółte kartki: Reinildo, Koke (Atletico) oraz Mendy, Carvajal (Real).

Czerwona kartka: Hermoso (Atletico) /za dwie żółte, 90+1'/.

Widzów: 66 881.

Sędzia: Jose Luis Munuera Montero.

Tabela Terminarz

Czytaj także:
Lewandowski szaleje w Hiszpanii. To jest król!
Pierwsze zdobycze Cadizu w La Liga

< Przejdź na wp.pl