Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: Bartosz Szeliga (na pierwszym planie)

Ta zmiana otworzyła mu nowe możliwości. Piłkarz ŁKS Łódź z nich korzysta

Krzysztof Sędzicki

- W Tychach spędziłem dwa lata, ale teraz sporo się zawodników w tej drużynie zmieniło. W niedzielę sentyment będzie schowany - zapewnia Bartosz Szeliga, gracz ŁKS-u Łódź przed pierwszym wiosennym meczem z GKS-em Tychy w Fortuna I Lidze.

Biało-czerwono-biali mieli znakomite warunki do tego, by przygotować się do rundy rewanżowej. Tydzień przed jej startem wrócili z czternastodniowego zgrupowania w tureckim Side. Sztab i piłkarze cenią sobie przede wszystkim treningi na naturalnej trawie.

- Uważam, że Turcja bardzo nam pomogła, bo możliwość trenowania na zielonych boiskach w tym okresie, to jest coś nieocenionego. Przećwiczyliśmy różne warianty naszego ustawienia i jesteśmy w większości zadowoleni z tego jakie były tego efekty. Bardzo się cieszyliśmy z tego wyjazdu, bo widzieliśmy co działo się w Polsce. Ten okres w Turcji na pewno przyczyni się do naszej lepszej i skutecznej gry - zapewnił pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego.

No właśnie, o Bartoszu Szelidze teraz piszemy już "pomocnik", a nie " boczny obrońca". To właśnie na takiej pozycji ustawia go Kazimierz Moskal i zdaje to egzamin.

ZOBACZ WIDEO: Tego dawno nie było. Fernando Santos kompletnie zaskoczył
 

- Gdy miałem uraz, trener mnie zapytał czy chciałbym zagrać w pomocy. Wiedział, że kiedyś tam grałem. Stwierdziłem, że tak, bo grywałem w Ekstraklasie jako pomocnik, bądź wahadłowy. Czasami zdarzyło się też, że grałem w ataku. Teraz odnajduję się świetnie w tym ustawieniu trenera Moskala. Bardzo dobrze rozumiem to, czego trener od nas wymaga. Uważam, że to była pozytywna zmiana - ocenił piłkarz.

Pierwszy mecz wiosny ełkaesiacy rozegrają u siebie z GKS-em Tychy. Teoretycznie będą faworytami, ale mają w pamięci mecz z jesieni, który wygrali "tylko" 1:0. To właśnie z tego klubu do ŁKS-u Szeliga trafił przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022.

- Zawsze gra przeciwko byłem drużynie wzbudza większe lub mniejsze emocje. U mnie są one pozytywne. W Tychach spędziłem dwa lata, ale teraz sporo zawodników w tej drużynie się zmieniło. W niedzielę - jeśli zagram - sentyment będzie schowany i skupię się na reprezentowaniu mojego klubu. GKS zawsze był trudnym rywalem do rozgryzienia - podkreślił.

- Są agresywni z tyłu i stoją troszkę niżej. Ich mocną stroną jest faza przejściowa. Stałe fragmenty gry również, bo mają rosłych zawodników w linii obronnej. My musimy zrealizować to, co chcemy pokazać w tym meczu. Jesteśmy w stanie rozmontować ich linię obrony - dodał Szeliga.

Bartoszowi Szelidze wygasa umowa wraz z końcem bieżącego sezonu. Czy zostanie przy al. Unii? Tego jeszcze nie wiemy.

- Na razie była tylko wstępna rozmowa odnośnie nowego kontraktu i to tyle. Cieszymy się z liczby sprzedanych karnetów, bo pokazaliśmy na boisku, że warto przychodzić na nasze mecze i warto oglądać ŁKS. Trzymamy mocno kciuki za to żeby te 5 tysięcy pękło - zakończył.

Finalnie kibice biało-czerwono-białych wykupili ponad pięć tysięcy stałych wejściówek, co - jak na możliwości klubu - jest dobrym wynikiem. Mecz z GKS-em Tychy rozpocznie się w niedzielę o 12:40.

Czytaj także: ŁKS sięgnął po serbskiego obrońcę. Drugie wzmocnienie lidera Fortuna I ligi

< Przejdź na wp.pl