PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Dawid Szulczek

Trenerzy Warty i Cracovii nie zakłamywali rzeczywistości. "Mecz nie był najwyższych lotów"

Szymon Mierzyński

- 0:0 to spodziewany wynik - zaskoczył po meczu Warta - Cracovia trener poznaniaków Dawid Szulczek. - To nie był mecz najwyższych lotów - przyznał z kolei Jacek Zieliński.

- Rozgrywaliśmy trzecie spotkanie w tym tygodniu. Za każdym razem w takiej sytuacji remisujemy 0:0, więc ten wynik był do przewidzenia. Podobnie było w rundzie jesiennej z Lechią Gdańsk i Górnikiem Zabrze. Szanujemy jeden punkt. Brakuje nam jeszcze dwóch zwycięstw do utrzymania, więc przed nami sporo pracy - powiedział na konferencji prasowej trener zielonych Dawid Szulczek.

- Co do samej gry, dobrze weszliśmy w spotkanie, z dużym animuszem. Często byliśmy w polu karnym Cracovii. Końcówka to już głównie stałe fragmenty. Staraliśmy się posyłać górne piłki, bo mieliśmy wysokich zawodników. Wytrzymaliśmy fizycznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę dawkę meczów i absencje, z którymi się borykaliśmy. Uważam, że wciąż idziemy do przodu, jeśli chodzi o ofensywę. Kilka naszych akcji mogło się podobać. Stworzyliśmy pięć lub sześć sytuacji po ataku pozycyjnym. Nic dziś nie chciało wpaść - dodał.

Jacek Zieliński nie ocenił widowiska zbyt wysoko. - Nie był to mecz najwyższych lotów. Dużo niedokładności, chaosu i nerwowości. Wyglądało to wszystko bardzo przeciętnie. Trzeba jednak docenić fakt, że mamy jeden punkt z Wartą, która ostatnio dobrze wygląda. Zachowaliśmy status quo w tabeli, zagraliśmy na zero z tyłu. Szanujemy wynik, choć nasza gra wymaga poprawy - oznajmił.

Szkoleniowiec "Pasów" przyznał, że miał w niedzielę niewielkie pole manewru. - Na ławce było sześciu zawodników o profilu defensywnym. Po urazach Jakuba Myszora i Jewhena Konoplianki zostaliśmy wyszczerbieni w ataku.

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
 

< Przejdź na wp.pl