WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński

Nie gryzł się w język. Powiedział wprost, co Polacy robili przez 70 minut

Sebastian Szczytkowski

Bartosz Bereszyński rozważnie nie popadł w zachwyt po wygranym 2:0 meczu reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi. Obrońca wymienił jednym tchem problemy zespołu w ofensywie.

Polska nie mogła pozwolić sobie na potknięcie w meczu z Wyspami Owczymi na PGE Narodowym i zwyciężyła 2:0 dzięki strzałom Roberta Lewandowskiego. Zanim nastąpiło rozstrzygnięcie meczu, nie brakowało nerwów na trybunach i niepewności co do wyniku.

- Wiedzieliśmy, że mamy jeden cel do zrealizowania, a było nim zwycięstwo. Przez 70 minut wyglądało to jak walenie głową w mur, ale rywale tak zagrali i bronili się głęboko. Mieliśmy dwie sytuacje podbramkowe do przerwy. W drugiej połowie zabrakło wykończenia, ostatniego podania, ale cieszymy się ze strzelenia tych dwóch goli - powiedział Bartosz Bereszyński w rozmowie z TVP Sport.

Polska poprawiła sytuację w grupie eliminacji Euro 2024, ponieważ zmniejszyła o dwa punkty swoją stratę do Czech i Albanii, które to zespoły zremisowały w Pradze 1:1. Bardzo ważne dla odbioru wrześniowego zgrupowania będzie starcie z Albanią, ponieważ styl pokonania Wysp Owczych nie mógł zachwycić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz! 

- Powinniśmy grać szybciej pod bramką przeciwnika, powinno być więcej ruchu i sytuacji podbramkowych. Tak sobie mówiliśmy w przerwie, że brakuje tego wszystkiego. Musimy już być głowami w Albanii, ponieważ czeka nas mecz na trudnym terenie. Jeżeli chcemy zwyciężać, to konieczne jest podkręcenie tempa. Mamy nadzieję, że już pójdzie - zapowiedział Bereszyński.

Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale
Czytaj także: Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim. Szczery wpis byłego prezesa PZPN

< Przejdź na wp.pl