WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Fernando Santos

To nie żart. Ujawnił, co Santos zrobił na pożegnanie w Polsce

Jakub Fordon

Fernando Santos ma za sobą pracę w reprezentacji Polski. Według mediów na pożegnanie Portugalczyk zaprosił kilka osób z PZPN na kolację. Jednak Mateusz Borek ujawnił, że zapłacił za nią... związek.

Głośno zrobiło się na temat zatrudnienia nowego selekcjonera Polski. Bo został nim Fernando Santos, który na Euro 2016 doprowadził reprezentację Portugalii do mistrzostwa Europy. Wówczas w ćwierćfinale podopieczni Santosa ograli naszą kadrę.

Jednak Biało-Czerwoni pod wodzą portugalskiego szkoleniowca radzili sobie słabo. Z łatwością mieli awansować na Euro 2024, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że czeka ich walka w barażach.

Z tego powodu Cezary Kulesza postanowił zwolnić Santosa. Ten jednak zanim opuścił nasz kraj, postanowił zaprosić kilka osób z PZPN na pożegnalną kolację, o czym informowały media. Problem polega na tym, że to nie 68-latek za nią zapłacił.

- Ostatecznie rachunek za tę kolację trafił do sekretariatu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Fajny ten Fernando, ale za pożegnalną kolację trzeba było zapłacić. To by było na tyle, jeśli chodzi o Fernando Santosa - powiedział Mateusz Borek w Kanale Sportowym na Youtube.

Tym samym mimo że Portugalczyk był najlepiej zarabiających selekcjonerem naszej kadry w historii, nie był nawet w stanie zapłacić za kolację, którą... sam zorganizował.

Przeczytaj także:
Najlepszy selekcjoner? Szczęsny długo się nie wahał. "Był królem"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu! 

< Przejdź na wp.pl