Cracovia myślami już przy derbach? (relacja)

- Zawsze myślimy tylko o czekającym nas meczu, a na temat kolejnych spotkań nie rozmawiamy - powiedział po zremisowanym spotkaniu Cracovii z Koroną Kielce Paweł Nowak. Trudno jednak wierzyć w słowa pomocnika Pasów, jeżeli popatrzy się na pierwszą połowę meczu z Koroną. Cracovia grała wolno, słabo i schematycznie, co było wodą na młyn na dobrze wyszkolonych technicznie kielczan. Dopiero w przerwie interwencja Stefana Majewskiego przywróciła Cracovię do pionu i zapewne zagwarantowała gospodarzom punkt.

W tym artykule dowiesz się o:

Mimo siedmiu spotkań bez porażki i meczu przyjaźni z Koroną, na stadionie przy ulicy Kałuży nie zameldowała się rekordowa w tym sezonie liczba widzów. Przenikliwe zimno chyba skutecznie odstraszyło fanów Pasów.

Do niesprzyjającej pogody dołączyła także nienajlepsza postawa krakowian. Korona posiadała optyczną przewagę, zwłaszcza w pierwszej połowie. Środek pola został całkowicie zdominowany przez Mariusza Zganiacza i Cezarego Wilka, a jeżeli na nieszczęście dla Pasów dodamy całkowite odcięcie od podań skrzydłowych Dariusza Pawlusińskiego i Piotra Nowaka, to otrzymamy obraz pierwszej połowy sobotniego spotkania.

Ale skoro w tym roku do podopiecznych Majewskiego częściej niż zwykle uśmiecha się szczęście, to mimo słabszej postawy potrafili stworzyć co najmniej dwie okazje godne odnotowania w tej części gry. Najpierw w 22. minucie po podaniu Nowaka w ostatniej chwili składającego się do oddania strzału Łukasza Tupalskiego zablokował jeden z obrońców Korony. Kolejna okazja mogłaby mieć miejsce, i otworzyłaby drogę do bramki Nowakowi, gdyby nie Bartłomiej Dudzic, który po podaniu z prawej strony od Przemysława Kuliga zamiast przepuścić futbolówkę do niepilnowanego Nowaka, sam próbował otworzyć wynik spotkania.

Korona posiadała przewagę, kontrolowała przebieg gry, ale zupełnie nie potrafiła tego udokumentować. Najlepszą okazję zmarnował Krzysztof Gajtkowski, który po zagraniu z prawej strony od Marcina Kaczmarka znalazł się niespodziewanie sam na sam z Marcinem Cabajem. Gajtek tak długo zwlekał z oddaniem strzału, że wreszcie Cabaj postanowił skrócić jego cierpienia i zakończył całą akcję pewnym wyjściem na czwarty metr. - Gdyby w tej sytuacji padł gol, to nie wiadomo jak potoczyłyby się losy spotkania - powiedział Cabaj.

Ale Gajtowski nie wykorzystał świetnej okazji i przed przerwą wynik nie uległ zmianie.

Druga odsłona zaczęła się od najładniejszej w tym spotkaniu akcji Cracovii. Nowak podał w pełnym biegu do nadbiegającego Dariusza Kłusa, ale jak sam przyznał samokrytycznie pomocnik gospodarzy - zwyczajnie przedobrzył. - Chciałem tak przymierzyć, żeby piłka wpadła w boczną siatkę. Miałem idealną sytuację, jakbym trafił to byśmy wygrali. Chcę przeprosić kolegów - powiedział po meczu.

Najładniejsza dla oka akcja Pasów nie przyniosła im gola. Przyniósł im go stały fragment gry wykonywany przez Dariusza Pawlusińskiego. Plastik dośrodkował z rzutu rożnego, a z najbliższej odległości do siatki trafił Piotr Polczak. Było to premierowe trafienie dla reprezentanta Polski do lat 21 nie tylko w barwach Cracovii, ale także w pierwszej lidze.

Pasy cieszyły się z prowadzenia całe cztery minuty. Po rajdzie prawym skrzydłem jednego z najlepszych w barwach Korony Pawła Sobolewskiego i uderzeniu Ediego, Cabaj sparował piłkę przed siebie, a na rzut rożny wybił piłkę Nowak. Ponownie z kornera zagrywał Sobolewski, a Edi uprzedził Arkadiusza Barana i wpakował piłkę do siatki.

Gol podziałał moblizująco na gości, którzy niebawem stanęli przed szansą na podwyższenie wyniku. O ofercie transferowej, jaką Marcinowi Robakowi złożyła warszawska Legia informowaliśmy w sobotę rano. Można jednak mieć wątpliwości, czy fatalne pudło Robaka w 69. minucie, kiedy to nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Cabajem, nie wpłynie na skasowanie tej ofertę.

Nie udało się Robakowi strzelić zwycięskiego gola, nie udało się także Tomaszowi Moskale. Filigranowy napastnik gospodzarzy z 3. metrów (!) nie był w stanie umieścić piłki w siatce po zagraniu najbardziej ofensywnego obrońcy w lidze - Kuliga.

Cracovia Kraków - Korona Kielce 1:1 (0:0)

1:0 - Polczak 53'

1:0 - Edi 57'

Składy:

Cracovia Kraków: Cabaj – Kulig. Polczak, Tupalski (35' Urbański), Radwański – Pawlusiński, Baran, Kłus, Nowak – Dudzic (64' Majoros), Moskała (86'Kostrubała)

Korona Kielce: Kowalewski – Celeban, Drzymont, Skerla, Bednarek, Sobolewski (85' Bonin), Kaczmarek, Wilk, Zganiacz (85' Nowak), Gajtkowski (60' Robak), Edi

Żółte kartki: Baran, Nowak (Cracovia), Zganiacz, Celeban, Edi, Sobolewski (Korona).

Czerwona kartka: Edi (Korona) /90+1'/ za 2. żółtą.

Sędzia: Piotr Pielak (Warszawa).

Widzów: 4000 (gości 300)

Najlepszy zawodnik Cracovii: Paweł Nowak.

Najlepszy zawodnik Korony: Paweł Sobolewski.

Najlepszy zawodnik meczu: Paweł Nowak.

Źródło artykułu: