Górnik przed meczem z Lechią: Taki mecz, jak przed rokiem już się nie powtórzy

Marcin Ziach

Przed rokiem Górnik wyjechał z Gdańska po meczu z Lechią bez punktów i z bagażem pięciu bramek. Lepiej zabrzanie zaprezentowali się na wiosnę przy Roosevelta, gdzie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. - Teraz interesują nas tylko trzy punkty - zapowiada Aleksander Kwiek, rozgrywający śląskiej drużyny.

Górnik na starcie sezonu prezentuje więcej niż przyzwoitą formę. Po sześciu kolejkach śląska drużyna ma na koncie osiem punktów po dwóch zwycięstwach, dwóch remisach i jednej porażce. Kolejny komplet punktów zabrzanie zamierzają dopisać do swojego konta po wieczornym starciu z Lechią Gdańsk.

- Mecz sprzed roku to dla nas historia. Drugie takie spotkanie nam się już nie przydarzy. Jesteśmy dzisiaj dużo lepszą drużyną, bogatszą w doświadczenie między innymi dzięki wysokiej porażce w Gdańsku - wskazuje Aleksander Kwiek, najlepszy w tym sezonie zawodnik drużyny z Roosevelta.

Przed rokiem grając jeszcze przy Traugutta Trójkolorowi dali się rozbić Lechii aż 5:1, rozgrywając jedno z najsłabszych spotkań w całym sezonie. - Górnik był wtedy nową drużyną. Latem właściwie budowano ten zespół od podstaw, a byliśmy przecież beniaminkiem. Jesienią kilka razy zapłaciliśmy frycowe, nie tylko z Lechią, ale też w meczach ze Śląskiem we Wrocławiu czy z Widzewem w Łodzi. Na wiosnę było już dużo lepiej i w meczach z tymi rywalami zdobyliśmy siedem punktów - zauważa Kwiek.

Górnik i w tym sezonie jest zespołem mocno kadrowo przebudowanym. - Drużyna z poprzedniego sezonu to już historia. Nie ma do czego wracać. Musimy się skupić na tym, co przed nami. Dzięki ciężkiej pracy ten zespół osiąga wyniki i to cieszy, bo dobre mecze dodają wiary w to, że idziemy w dobrym kierunku - uważa Adam Nawałka, trener śląskiej drużyny.

W poniedziałkowym starciu na PGE Arena zabrzan do zwycięstwa ma poprowadzić Kwiek, który miał udział w pięciu z sześciu strzelonych dotychczas przez Górnika bramek. - Jeszcze nigdy na tym etapie rozgrywek nie miałem na koncie dwóch bramek i trzech asyst. To jednak już za mną i skupiam się teraz tylko na Lechii. Fajnie by było ten bilans poprawić, ale jeśli drużyna wygra, a ja tym razem nie strzelę, to będę się cieszył tak samo jak po swoich bramkach - zapewnia lider drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

< Przejdź na wp.pl