Cała nadzieja w Rasiaku

Bartosz Zimkowski

19 sierpnia 1992 roku, Old Trafford, mecz Manchesteru United z Evertonem kończy się zwycięstwem The Toffees aż 3:0. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale wówczas w 80. minucie na listę strzelców wpisał się Robert Warzycha. Nikt wtedy nie spodziewał się, że przez wiele kolejnych wiele lat żaden Polak nie będzie mógł wpisać się na listę strzelców...

Nie można liczyć przecież na bramki Tomasza Radzińskiego - urodzonego w Polsce, ale grającego dla reprezentacji Kanady.

W sierpniu 2005 roku do Tottenhamu Hotspur trafił Grzegorz Rasiak. Już w pierwszym meczu przeciwko Liverpoolowi w nowych barwach Polak pojawił się w podstawowym składzie. Jeszcze w pierwszej połowie zdobył bramkę, ale sędzia jej nie zaliczył. W drugiej trafił w poprzeczkę... Jak pech, to pech. Rasiak w barwach Tottenhamu zagrał 8 meczów w Premiership, ale gola nie strzelił... Odszedł do Southamptonu.

Nie potrafili zdobyć bramki w Premiership także inni Polacy, chociaż szans było jak na lekarstwo. Teraz Rasiak dostał drugą szansę gry w Premier League. W pierwszym meczu w barwach Boltonu przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych. Wciąż jednak wierzymy, że któregoś dnia wejdzie na boisko, strzeli bramkę i przełamie fatalną niemoc Polaków na boiskach Premiership.

< Przejdź na wp.pl