Maciej Korzym nie wiedział, że Korona Kielce grała z Wisłą Kraków w osłabieniu

Anna Soboń

Maciej Korzym już w doliczonym czasie gry meczu z Wisłą zdobył bramkę, która dała Koronie cenny remis i tym samym jedyny punkt zdobyty w całej kolejce przez gospodarzy.

- Zrobiłem w ostatnich sekundach to, co do mnie należało. A na ten punkt harowała cała drużyna przez całą drugą połowę, gdyż pierwsza nam nie wyszła. To były ułamki sekundy, noga sama się ułożyła i piłka dobrze poszła po długim rogu. A że bramka ważna, to się cieszę, bo strzelona nie byle komu, tylko Wiśle. Gol strzelony tej drużynie zawsze smakuje wybornie i mnie, i naszym kibicom - stwierdził w rozmowie z Echem Dnia, Maciej Korzym.

Co ciekawe, Korzym był tak skoncentrowany na tym, by zmienić niekorzystny wynik zespołu, że nawet nie zauważył, że jego drużyna gra w dziewiątkę.

- Ja nawet nie wiedziałem, że Jovka też dostał kartkę i zostało nas już tylko dziewięciu! Dopiero po meczu chłopaki mi powiedzieli (śmiech). Widocznie taki byłem naładowany energią i myślałam tylko o tym, jak tu dobrać się do Wisły, bo wiadomo przecież, co to dla nas za mecz. No i umknęło mi to - dodał napastnik Korony.

Źródło: Echo Dnia.

< Przejdź na wp.pl