Zatrzymał Ljuboję, ale nie dał rady "Kosie": Zostaliśmy skarceni jedną sytuacją
Widzew Łódź zanotował na swoim koncie trzecią porażkę z rzędu. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego musieli uznać wyższość Legii Warszawa, która pokonała ich 1:0.
- W pierwszej połowie spotkania zagraliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Natomiast źle weszliśmy w drugą połowę i Legia strzeliła nam wtedy bramkę. Zawiodła nas chyba koncentracja. Wcześniej traciliśmy bramki na początku meczu, a teraz straciliśmy na początku drugiej połowy. Na pewno mamy z tym problem. Później stworzyliśmy już mało sytuacji i ciężko było dogonić wynik. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Ale nic nam z tego nie wyszło - mówił Jakub Bartkowski, obrońca Widzewa Łódź. - Zabrakło sytuacji, celności podań i koncentracji - dodał.
Dla czerwono-biało-czerwonych była to czwarta porażka w ostatnich pięciu spotkaniach. Od meczu z Piastem Gliwice łodzianie nie zdołali nikogo pokonać. - Musimy się w końcu przełamać. Tych punktów jest coraz mniej. Już dawno nie patrzymy na to, że mamy dużo punktów. Nie odpuszczamy. Chyba było to widać w tym meczu. Ale Legia skarciła nas jedną sytuacją na początku drugiej połowy. Teraz czekają nas dwa mecze, w których trzy punkty są naszym obowiązkiem. Zarówno z Koroną, jak i Podbeskidziem. Nie biorę pod uwagę, że nie zdobędziemy w nich żadnych punktów – zakończył.