Adam Fedoruk: Miedź się będzie liczyła

Maciej Kmita

- Tak nastawiliśmy piłkarzy, żeby udowodnić wszystkim, że Miedź się będzie liczyła w tej lidze - mówi po meczu z Puszczą Niepołomice (4:1) trener Miedzi Legnica [tag=2052]Adam Fedoruk[/tag].

- Trzeba przyznać, że wynik jest wysoki, ale mecz na początku był dla nas bardzo trudny. Obserwowaliśmy Puszczę i wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na ciężki teren. Pierwszy kwadrans był wyrównany, było dużej ostrej gry i ważne było, kto strzeli pierwszą bramkę - ocenia pojedynek z beniaminkiem opiekun Miedzi.

Legniczanie w Niepołomicach przewyższali gospodarzy nie tylko piłkarsko, ale też cechami wolicjonalnymi. - Tak nastawiliśmy piłkarzy, żeby udowodnić wszystkim, że Miedź się będzie liczyła w tej lidze. Dlatego cieszy mnie, że dążyliśmy do kolejnych bramek. Niedobrze tylko, że w ostatnich 10 minutach wyłączyliśmy i Puszcza nam zagroziła. Przesuwamy się jednak w górę tabeli - mówi Fedoruk.

Fedoruk przejął zespół Miedzi po tym, jak zwolniony został Rafał Ulatowski, którego był asystentem. Nie jest jednak kontynuatorem myśli "Uli" - jedną z kluczowych decyzji była zmiana taktyki Miedzi. Czy wcześniej nie dało się namówić do tego Ulatowskiego?

- Za strategiczne decyzje odpowiada trener i to jest jasna sprawa. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym w sztabie i teraz też rozmawiamy. Niestety w tamtym czasie nie udawało nam się strzelać tylu bramek... Piłkarze bardzo solidnie pracują na treningach i to jest źródło naszej dyspozycji w ostatnich tygodniach. Znajdujemy się w niewłaściwym miejscu w tabeli. Stać nas na lepszą grę. A żeby wygrywać, musieliśmy trochę zmienić taktykę. W piłce trzeba ryzykować - mówi "Fedor".

< Przejdź na wp.pl