Zimowe zgrupowania kadry mają sens? "Nie należy ich bagatelizować"

Szymon Mierzyński

Czy zgrupowania reprezentacji Polski w środku zimy mają sens? Jaka jest opinia Grzegorza Rasiaka, który kilkakrotnie miał okazję w nich uczestniczyć?

Przypomnijmy: w połowie stycznia kadra Adama Nawałki wyjedzie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, by w krajowym składzie rozegrać mecze towarzyskie z Norwegią oraz Mołdawią. Doświadczony napastnik zna realia tego rodzaju obozów, bo brał w nich udział w przeszłości.

- Nie wyjeżdżałem wprawdzie w styczniu, ale za kadencji trenerów Jerzego Engela i Pawła Janasa pojawiałem się na podobnych zgrupowaniach w grudniu i lutym. Dla każdego nowego piłkarza stanowi to ciekawe doświadczenie, a także szansę pokazania się selekcjonerowi. Ten z kolei ma możliwość zaprosić na zgrupowanie zawodników, którzy w terminach FIFA nie mieścili się w kadrze - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Grzegorz Rasiak.

- Nie bagatelizowałbym znaczenia takich wyjazdów. Zawsze przecież biorą w nich udział gracze będący w kręgu zainteresowań trenera, a atmosfera jest niemal taka sama jak podczas tradycyjnego zgrupowania, w którym uczestniczą wszyscy reprezentanci. Warto ponadto pamiętać, że powołanie do kadry - bez względu na to kiedy następuje - jest spełnieniem marzeń i ukoronowaniem dobrej pracy w klubie. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby piłkarzom na nim nie zależało - dodał.

Zdaniem Rasiaka podważanie sensu styczniowych meczów jest bezpodstawne. - Trener może wówczas dokonać swoistego przeglądu, a piłkarze mają dodatkową szansę na pokazanie się. Pamiętajmy też, że sama obserwacja spotkań ligowych nigdy nie zastąpi np. tygodnia pracy na zgrupowaniu, gdzie selekcjoner ma zawodników pod pełną obserwacją. Nie zawsze również mecz w klubie jest miarodajnym wykładnikiem przydatności danego gracza do reprezentacji - zakończył.

< Przejdź na wp.pl