Dawid Nowak wrócił na boisko po 110 dniach. "Każdy dzień będzie działał na moją korzyść"

Maciej Kmita

110 - tyle dni trwała przerwa w treningach napastnika Cracovii Dawida Nowaka. 30-latek w piątek trenował z Pasami po raz pierwszy od początku grudnia.

Dawid Nowak pauzował od grudnia z powodu kontuzji ścięgna Achillesa, której nabawił się w czasie listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski w Grodzisku Wielkopolskim. Po powrocie do klubu opuścił pierwszy mecz z Lechem Poznań, by w kolejnych z Ruchem Chorzów, Lechią Gdańsk i Zagłębiem Lubin zagrać, ale na środkach przeciwbólowych. W czasie rozegranego 9 grudnia spotkana z Miedziowymi uraz się pogłębił i na zakończenie rundy jesiennej z Legią w Warszawie już nie wystąpił.

W grudniu i styczniu przechodził rehabilitację, ale w lutym podjęto decyzję o przeprowadzeniu zabiegu czyszczenia ścięgna, który przeszedł 17 lutego. W czwartek pierwszy raz ćwiczył z piłką na boisku, a w piątek wziął udział w treningu z resztą zespołu.

- Wszystko idzie zgodnie z planem. Jestem prawie sześć tygodni po zabiegu i tak to miało być, że po 4-6 tygodniach miałem wejść w trening. Na początku jeszcze będę czuł "Achillesa", ale nie jest to taki ból, jak był wcześniej. Pewne rzeczy, pewne ruchy są dla ścięgna nowe i to kwestia tego, by "zmęczyć" tę nogę na boisku - tłumaczy Nowak.

- Cieszę się, że w końcu udało mi się wyjść na boisko. To początkowy etap i jeszcze dużo pracy przede mną. To był rozruch, więc trening był lekki. Były małe gry, ale i tak wchodziłem w co drugą. Na razie jest ciężko i sporo pracy przede mną, żeby nadrobić zaległości fizyczne i piłkarskie. Czy piłka mi przeszkadza? I piłka, i boisko (śmiech). To normalne, bo była dłuższa przerwa, ale pewnych rzeczy człowiek nie zapomina - technika jest cały czas, choć czucie piłki jest ważne, a tego trochę brakuje - dodaje najskuteczniejszy (7 bramek) jesienią napastnik Cracovii.

Trener Wojciech Stawowy zdradził, że i Nowak, i Saidi Ntibazonkiza, który w trening wejdzie w poniedziałek, mogą wystąpić już w kolejnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. - Po tym pierwszym treningu wydaje mi się to niemożliwe, ale każdy dzień będzie działał na moją korzyść - mówi 30-letni napastnik.

W pierwszych sześciu wiosennych meczach Pasów brak Nowaka był widoczny gołym okiem. Krakowianie ślinili rywala, prowadząc atak pozycyjny, ale brakowało im zęba do gryzienia.

- Łatwo to powiedzieć, bo nie strzelaliśmy bramek, ale na przykład Władek Boljević grał dobrze. Ja jesienią coś strzeliłem, ale też sporo sytuacji zmarnowałem - może brakowało mnie z pierwszej rundy, ale jakbym grał i też byśmy nie wygrywali, to mówiłoby się, że ogólnie brakuje napastnika. Z ocenami tego czy mnie brakowało, wstrzymajmy się. Liczę na to, że z Widzewem Władek albo Przemek Kita się przełamią - mówi Nowak.

- Mamy dużą szansę na pierwszą "8". Po gierkach na pierwszym treningu widziałem, że naprawdę dużo mi brakuje do kolegów. Muszę przyznać, że te gry na jeden kontakt wyglądają u nas bardzo dobrze. Widać, że koledzy są w formie, że wszystko idzie do góry. Mamy swój plan w szatni - chcemy być w pierwszej "8". Widzę po kolegach, ze łapią wysoką formę. Widzę, że jest szansa, żeby w trzech ostatnich meczach zdobyć komplet punktów - puentuje snajper Pasów.

< Przejdź na wp.pl