Sebastian Mila wraca do formy? "Jest na dobrej drodze do powrotu do swojej gry w czasach świetności"

Artur Długosz

- Mam nadzieję, że te dwa tygodnie pozwolą nam wznieść Sebastiana na jeszcze wyższy pułap - mówi trener Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski. W innej sytuacji znajduje się Flavio Paixao.

Sebastian Mila w meczu z Lechią Gdańsk na boisku przebywał od pierwszej do ostatniej minuty. Spisał się poprawnie, zaliczył nawet asystę przy bramce Marco Paixao. - Jeden z dziennikarzy powiedział bardzo fajną rzecz po meczu w Bielsku-Białej: Daliśmy Sebastianowi drugie życie. Jest drugi mecz, w którym Sebastian, nie chciałbym powiedzieć, że króluje na boisku, ale jest na dobrej drodze do powrotu do swojej gry w czasach świetności - mówi szkoleniowiec Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski.

Nie znaczy to jednak, że były już kapitan WKS-u jest w swojej najwyższej formie. Sam trener przyznał także, że nie ma żadnego konfliktu z pomocnikiem. - Na pewno to nie jest optimum, ale mam nadzieję, że te dwa tygodnie pozwolą nam wznieść Sebastiana na jeszcze wyższy pułap. Na obecną chwilę nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Rozmawiamy jak normalni goście, przyjaciele. Cieszę się, że miał swój wkład w to zwycięstwo - zaznaczył Pawłowski.

We Wrocławiu wiele spodziewano się też po Flavio Paixao. Brat bliźniak Marco Paixao na razie zdecydowanie jednak zawodzi. - To zawodnik, który miał dużą przerwę. Uważam, że jego najlepszym meczem był debiut z Legią, teraz ma dołek. Gdzie leży problem? Potrzeba więcej gry ciałem, więcej utrzymania się przy piłce. Trzeba pracować. Każdy punkt jest na wagę złota. Cieszy mnie, że wszyscy się starają, że jesteśmy jednym zespołem. Na pewno stać go na dużo więcej - podsumował trener Śląska Wrocław.

< Przejdź na wp.pl