Górnik Zabrze zagiął parol na Macieja Korzyma, ale nie chce budować kominów
Górnik Zabrze udanie zainaugurował rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy, w dobrym stylu pokonując na własnym boisku Cracovię. Włodarze śląskiego klubu chcieli dodatkowo wzmocnić zespół Maciejem Korzymem.
W letnim okienku transferowym do składu Górnika Zabrze dołączyło już pięciu graczy. Drużynę z Roosevelta zasilili doświadczeni Roman Gergel i Dawid Plizga, a także młodzi Armin Cerimagić oraz Dominik Sadzawicki. Ponadto klub na zasadzie wolnego transferu wzmocnił Dzikamai Gwaze, który wcześniej występował w Zabrzu na zasadzie wypożyczenia z LZS-u Piotrówka.
Choć prezes zabrzańskiego klubu Zbigniew Waśkiewicz zapowiadał, że kadra Górnika jest już zamknięta i kolejnych transferów raczej nie będzie, nieco innego zdania był dyrektor sportowy śląskiego klubu Robert Warzycha. Ten przekonywał, że jeśli przydarzy się transferowa okazja, to klub będzie chciał ją wykorzystać.
Tak też stało się w przypadku Macieja Korzyma, który co prawda wciąż ma ważny kontrakt z Koroną Kielce, ale jego dotychczasowy pracodawca chętnie umowę rozwiąże, bo apanaże piłkarza są za wysokie na finansowe możliwości klubu.
Włodarze Górnika złożyli zapytanie ofertowe Korzymowi, ale rozmowy upadły równie szybko jak się rozpoczęły. Zawodnik oczekuje bowiem umowy tożsamej z tą, jaką ma obecnie w Kielcach. Nieoficjalnie mówi o kwocie 50 tys. złotych miesięcznie. To zapał zabrzan ostatecznie ostudziło.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Niewykluczone, że Korzym spuści z finansowych oczekiwań na rzecz ponownej współpracy z trenerem Leszkiem Ojrzyńskim. Poważnie zainteresowane pozyskaniem piłkarza jest bowiem Podbeskidzie Bielsko-Biała.