Górnik miał plan na Ruch. Jaki?

Michał Piegza

Górnik Łęczna wygrał pierwszy w ekstraklasie po awansie. Beniaminek jest jak na razie niepokonany. Jaki plan łęcznianie mieli na spotkanie z Ruchem?

- Spokojnie czekaliśmy na to, co pokaże rywal, a potem zrobiliśmy swoje – stwierdził Sebastian Szałachowski, który w niedzielnym meczu Ruchu z Górnikiem na boisku pojawił się w drugiej połowie. - Ekstraklasa jest bardzo wyrównana i wiedzieliśmy, że z Ruchem możemy wygrać. W końcówce było trochę nerwowo, ale wcześniej zdobywając dwa gole zapewniliśmy sobie przewagę – ocenił przebieg gry obrońca beniaminka Maciej Szmatiuk.

Górnik po remisie w 1. kolejce na własnym stadionie z Wisłą Kraków, w meczu w Gliwicach z Niebieskimi sięgnął po pierwszy komplet punktów. – Dorobek czterech punktów po dwóch meczach na pewno może cieszyć. Nie możemy się tym zachłystywać, bo widać, że jest wiele rzeczy do poprawy. Brak koncentracji przy straconym golu pokazał nam, że wciąż jest nad czym pracować. Zresztą błąd w defensywie kosztował nas stratę punktów w pierwszym meczu. Teraz większych konsekwencji to dla nas nie miało - powiedział Szałachowski.

W opinii napastnika zespołu z Łęcznej ważny dla jego drużyny był początek meczu, w którym drużyna zagrała słabiej, ale gola nie dała sobie strzelić. - Dobrze zaczęliśmy grać dopiero po ponad kwadransie. Później wszystko wyglądało już coraz lepiej, zdobyliśmy dwa gole i zwyciężyliśmy - cieszył się Szałachowski, który w doliczonym czasie meczu mógł podwyższyć wynik, ale w świetnej sytuacji nie trafił w bramkę.

< Przejdź na wp.pl