Koniec rotacji w obronie Lecha Poznań

Michał Jankowski

Obrona Lecha Poznań w tym sezonie spisuje się fatalnie. Być może wpływ na to miały zastosowane rotacje. Teraz ma się to zmienić.

Do tej pory Lech Poznań rozegrał sześć meczów. Tylko w rewanżowym spotkaniu z Nomme Kalju oraz ze Stjarnan ustawienie defensywy było takie samo. Rotacje z pewnością nie wpływały korzystnie na postawę obrony. Jakby tego małe lechitom zdarzały się proste błędy indywidualne. - W zeszłym sezonie byliśmy mocną formacją i nadal taką jesteśmy - uważał Hubert Wołąkiewicz, który przyznaje, że ostatnio zdarza się zbyt dużo błędów.

Kolejorz przez wpadki obrońców przegrał w Lidze Europejskiej z Nomme Kalju i Stjarnan, a w lidze stracił punkty z Górnikiem Zabrze i Wisłą Kraków. - Stracone trzy bramki na pewno obciążają obrońców, ale też cały zespół grał źle w pierwszej połowie. Było dużo wolnej przestrzeni, nie graliśmy wysoko i nie doskakiwaliśmy do rywala tak jak powinniśmy. Wisła po naszych błędach indywidualnych się napędzała się i zdobywała bramki - mówił po meczu z Wisłą Wołąkiewicz.

Jak na razie w tym sezonie wystąpiło sześciu zawodników i najmniejsze pretensje można mieć do Tomasza Kędziory i Luisa Henriqueza. Mariusz Rumak zapowiedział, że od rewanżowego meczu ze Stjarnan skończą się rotacje w defensywie. - Limit błędów się wyczerpał. Stawiam teraz na czwórkę obrońców i tak już zostanie - zdradził trener Kolejorza.

< Przejdź na wp.pl