Dariusz Wdowczyk: Przeżyję porażkę w samotności
Pogoń Szczecin poniosła pierwszą w sezonie, bolesną porażkę z Wisłą Kraków 0:3. - Nic nam nie wychodziło od początku do końca - przyznał gorzko trener Portowców.
Pojedynek w Szczecinie rozegrano pod hasłem "pokonać niepokonanych", ponieważ do piątku Pogoń oraz Wisła Kraków nie zaznały ligowej przegranej. Krótko sformułowany cel zrealizowała Biała Gwiazda, która w dobrym stylu wygrała 3:0 po dwóch golach Pawła Brożka i jednym Semira Stilicia.
- Wisła wygrała w pełni zasłużenie. Zabrakło nam czysto piłkarskich argumentów - przyznał trener Pogoni Szczecin, Dariusz Wdowczyk. - Przeciwnicy byli lepsi w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Opanowali szybko środek boiska i dyktowali warunki na boisku. W przerwie próbowaliśmy coś poprawić w naszej grze, dokonałem zmian, ale na nic się to zdało. Nic nam nie wychodziło od początku do końca - dodał.
Szkoleniowiec wskazał środek pola jako kluczowe miejsce boiska w tym meczu. Wdowczyk próbował ustawić Rafała Murawskiego jako rozgrywającego przed dwoma defensywnymi pomocnikami: Matrasem i Dąbrowskim. Semir Stilić nie robił sobie jednak wiele z obecności tego duetu i "Muraś" musiał wspomagać działania obronne.
Portowcy przegrali dopiero pierwsze spotkanie w sezonie, jednak w stylu, którego nie spodziewali się po nich kibice. - Nie jest ujmą przegrać z Wisłą Kraków, ale porażka u siebie nie jest czymś miłym, a po dobrym początku sezonu liczyliśmy na więcej. Trzeba tę przegraną przetrawić - jest bolesna. Wiem, że będą przeżywać ją w samotności i zastanawiać się - jakie popełniłem błędy, co powinniśmy zrobić lepiej i dlaczego ten mecz wyglądał tak jak wyglądał.