Legia mistrzem jesieni! - relacja z meczu Legia Warszawa - Cracovia

Kamil Kołsut

Legia Warszawa po przeciętnym meczu pokonała przy Łazienkowskiej Cracovię, umacniając się na czele tabeli T-Mobile Ekstraklasy.

Mecz od pierwszych minut był widowiskiem żywym. Obie drużyny ochoczo zabrały się do konstruowania akcji ofensywnych, czemu sprzyjał wspierany przeszywającym wiatrem mróz. Swoich szans pod bramką przeciwnika szukali zarówno gospodarze, jak i goście, a premierowy gol padł... z niczego. Po długim podaniu z głębi pola Michał Żyro na tyle mocno naciskał Adama Marciniaka, że ten spanikował i nieudolną próbą wybicia piłki przelobował własnego bramkarza.

Legia po przypadkowym trafieniu chciała pójść za ciosem, podopieczni Roberta Podolińskiego błyskawicznie pokarali ich jednak znakomitą kontrą. Miroslav Covilo zagrał piłkę na skrzydło do Przemysława Kity, a ten ruszył na przebój i wystawił futbolówkę na tacy Denissowi Rakelsowi. Na nieszczęście gości Łotysz stuprocentową sytuację zmarnował, trafiając prosto w świetnie interweniującego Dusana Kuciaka.

Zaskakujący zryw Pasów okazał się wydarzeniem odosobnionym. Boiskowa przewaga Legii rosła z minuty na minutę i w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że kolejne gole dla gospodarzy są tylko kwestią czasu. Wojskowi z pasją tworzyli kolejne natarcia pozycyjne, długimi momentami właściwie nie opuszczając połowy rywali.


Cracovia odważniej do przodu ruszyła dopiero na kwadrans przed przerwą, w pierwszej połowie poważniej bramce Kuciaka zagrozić się jej już jednak nie udało. Swojej szansy doczekali się za to zawodnicy Henninga Berga. Po dośrodkowaniu Jakuba Koseckiego głową precyzyjnie w kierunku długiego słupka uderzył Helio Pinto, lecz futbolówkę do boku sparował Krzysztof Pilarz.

Drugą część spotkanie goście z Krakowa zaczęli odważnie, znów groźniejsi w akcjach ofensywnych byli jednak miejscowi. W 53. minucie dobrą okazję zmarnował wracający na boisko po dłuższej przerwie Miroslav Radović, który stojąc na dziewiątym metrze uderzył piłkę nieczysto i ta wtoczyła się prosto w rękawice golkipera Cracovii.

Pasy swojej szansy doczekały się kwadrans później. Do piłki wycofanej przed pole karne dopadł Dariusz Zjawiński, a jego mocny, techniczny strzał z najwyższym trudem odbił Kuciak. Na ripostę gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Z rzutu wolnego precyzyjny strzał oddał Pinto, a futbolówkę bitą nad murem z dużym trudem obronił Pilarz.

Chwilę później litości dla Pasów nie miał już Orlando Sa, którzy piłkę do siatki wbił głową z kilkudziesięciu centymetrów, po przedłużonym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Stracony gol podłamał Cracovię. Legia po trafieniu Portugalczyka opanowała przebieg boiskowych wydarzeń i mogła nawet zdobyć kolejne bramki, dobre sytuacje w ostatnich minutach zmarnowali jednak Pinto, Sa oraz Michał Kucharczyk.

Legia Warszawa - Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 - Adam Marciniak 10' (sam.)
2:0 - Orlando Sa 72'

Składy:

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Guilherme, Inaki Astiz, Jakub Rzeźniczak, Łukasz Broź, Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Helio Pinto, Jakub Kosecki (75' Michał Kucharczyk), Ondrej Duda (84' Krystian Bielik), Miroslav Radović (67' Orlando Sa).

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak (84' Krzysztof Nykiel), Luis Santos, Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski, Przemysław Kita (66' Dariusz Zjawiński), Boubacar Dialiba, Marcin Budziński, Deniss Rakles (70' Łukasz Zejdler).

Żółte kartki: Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski (Cracovia).

Sędzia: J. Przybył (Kluczbork).

< Przejdź na wp.pl