Mistrz Polski na kolanach! - relacja z meczu Górnik Łęczna - Legia Warszawa

Paweł Patyra

Twierdza Łęczna wciąż niezdobyta! Zielono-czarni bezlitośnie wykorzystali słabą grę przeciwnika w defensywie i rozbili Wojskowych.

Legioniści żwawiej przemieszczali się po boisku i sprawiali sporo kłopotów rywalom. Zamiast jednak wyjść na prowadzenie, już w 9. minucie stracili gola. Łukasz Mierzejewski podał na wolne pole do Fiodora Cernycha, który nie zmarnował świetnej okazji.

Nie minęło 180 sekund, a Górnik mógł podwyższyć. Po kiksie Helio Pinto piłkę przejął Filip Burkhardt, ale po jego uderzeniu świetnie zachował się Dusan Kuciak. Wojskowi posiadali optyczną przewagę, lecz brakowało im skuteczności, a do tego fenomenalnie bronił Sergiusz Prusak.

Tuż przed upływem dwóch kwadransów Cernych wystąpił w roli asystenta świetnie podając do Patrika Mraza. Słowacki obrońca zachował się jak rasowy napastnik, ograł rywala i atomowym uderzeniem podwyższył na 2:0.

Mistrzowie Polski sprawiali wrażenie zaskoczonych takim rozwojem wypadków. Próbowali odrobić straty, ale czynili to nieporadnie. Natomiast niesiony dopingiem kompletu publiczności Górnik nie zamierzał zwalniać tempa i jeszcze przed zejściem do szatni zadał kolejny cios. Niewidoczny dotąd Grzegorz Bonin kapitalnie wypatrzył Cernycha, który za trzecim razem pokonał Kuciaka.

Po zmianie stron Legia Warszawa zamknęła przeciwnika na jego połowie. Najlepszą sytuację miał Łukasz Broź, lecz jego uderzenie przy słupku obronił Prusak. Choć napór Wojskowych wcale nie zelżał, to Górnik coraz częściej szukał swojej szansy w kontrach. Nie obejrzeli tego stołeczni kibice, gdyż w trakcie drugiej połowy opuścili swój sektor.

Zadowoleni z korzystnego wyniku łęcznianie nie forsowali tempa gry i czekali na ruch rywala. W ekipie Legii narastała nerwowość i mnożyły się niecelne zagrania. W końcówce mistrzowie Polski już zdali sobie sprawę, że będą musieli przełknąć gorycz porażki.

Zwycięstwo Górnika mogło być bardziej efektowne, jednak po kiksie Kuciaka skompromitował się Shpetim Hasani, który mając przed sobą pustą bramkę strzelił tak lekko, że zdążył wrócić Jakub Rzeźniczak. W odpowiedzi błysnął Ondrej Duda i w 84. minucie zmniejszył rozmiary przegranej Legii.

Górnik Łęczna - Legia Warszawa 3:1 (3:0)
1:0 - Cernych 9'
2:0 - Mraz 27'
3:0 - Cernych 41'
3:1 - Duda 84'

Składy:

Górnik: Prusak - Mierzejewski (78' Sasin), Bożić, Bielak, Mraz - Bonin, Burkhardt, Nowak, Nikitović, Bożok (73' Szałachowski) - Cernych (67' Hasani).

Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Guilherme - Żyro (65' Bielik), Vrdoljak, Helio Pinto (46' Jodłowiec), Kucharczyk (46' Orlando Sa), Duda - Saganowski.

Żółte kartki: Bonin, Mierzejewski (Górnik) oraz Guilherme, Kuciak, Orlando Sa, Vrdoljak (Legia).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 7500.

< Przejdź na wp.pl