Tadeusz Pawłowski: Jesteśmy coraz bliżej celu

Paweł Patyra

Wciąż trwa seria Śląska bez zwycięstwa. Wygrana z Górnikiem Łęczna wymknęła się wrocławianom z rąk w 90. minucie po kuriozalnym błędzie bramkarza.

Początkowo mecz przebiegał pod dyktando wrocławskiej jedenastki, która często zamykała Górnika Łęczna na jego połowie. Mimo wszystko sytuacji podbramkowych stworzyła jak na lekarstwo, a czasem do głosu doszedł przeciwnik. - Chłopcy od pierwszej minuty bardzo dobrze walczyli. Uważam, że w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem, a druga część była wyrównana. To mogło potoczyć się w każdą stronę - ocenia Tadeusz Pawłowski.

Śląsk objął prowadzenie w 82. minucie po ładnym trafieniu Flavio Paixao, a mimo to po końcowym gwizdku nie mógł cieszyć się z kompletu punktów. W 90. minucie piłkę pod brzuchem po lekkim strzale Tomasza Nowaka przepuścił Jakub Wrąbel i goście musieli zadowolić się punktem. - Straciliśmy bramkę w kuriozalnych okolicznościach, ale zdarza się. Kuba jest młodym bramkarzem, wszyscy go pocieszamy. Bardzo cieszę się, że zdobywa doświadczenie na ekstraklasowych boiskach - podkreśla szkoleniowiec Śląska.

Wrocławski zespół pozostaje bez ligowej wygranej w 2015 roku, przez co spadł z podium. Trener jednak skupia się na pozytywnych aspektach postawy jego podopiecznych. - Mamy za sobą cztery bardzo ciężkie wyjazdy i jesteśmy niepokonani w tych meczach. Jesteśmy coraz bliżej upragnionego celu, czyli pierwszej ósemki. Mamy dwa tygodnie przerwy. Chłopcy mają wolne do wtorku, bo zasłużyli. Od wtorku pracujemy nad meczem z Podbeskidziem - przyznaje Pawłowski.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl