Bartłomiej Poczobut: Niedosyt jest duży, zwłaszcza po tym co osiągnęliśmy u siebie

Szymon Mierzyński

Czy po odpadnięciu z Lechem Błękitni mogą mieć do siebie jakiekolwiek pretensje? II-ligowiec dokonał czegoś wielkiego, lecz jego zawodnicy i tak byli dalecy od satysfakcji.

- Czujemy niedosyt, bo mimo wszystko po tym co zrobiliśmy u siebie, liczyliśmy na więcej. Do czerwonej kartki szło nam dobrze i walczyliśmy. Udała nam się też kontra, można więc powiedzieć, że początek był naprawdę solidny - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Bartłomiej Poczobut.

W 28. minucie za drugie "żółtko" boisko musiał opuścić Łukasz Kosakiewicz. - Po tym zdarzeniu w nasze poczynania wkradł się chaos i przestaliśmy realizować plan - przyznał pomocnik II-ligowca.

Kolejorz zagrał w czwartek bardzo intensywnie, wywarł na gościach dużą presję, przez co ci musieli uważać przy każdym zagraniu, bo najmniejszy błąd skutkował groźną sytuacją. - Trudno się dziwić. To topowy zespół z ekstraklasy i on po prostu musiał tak grać. Dla nas takie spotkanie było nowością. Chyba każdy zawodnik Błękitnych po raz pierwszy grał na tak dużym obiekcie i przy tylu kibicach - stwierdził Poczobut.

Co ekipa Krzysztofa Kapuścińskiego może wynieść ze wspaniałej przygody w Pucharze Polski? Czy jest szansa na jakiś trwały efekt? - Na pewno zyskaliśmy dużo pewności siebie. Wiemy już, że możemy rywalizować z najlepszymi drużynami w Polsce. Oby to przełożyło się na II ligę. Mam nadzieję, że utrzymamy teraz taki sam poziom motywacji - zakończył.

< Przejdź na wp.pl