Koncert Arkadiusza Piecha, tlen dla outsidera! - relacja z meczu Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów

Szymon Mierzyński

Kapitalne spotkanie w Chorzowie! Kamil Kiereś zaliczył bardzo udany powrót na ławkę PGE GKS, a jego drużyna pokonała Ruch 4:2. Wszystkie gole dla gości zdobył Arkadiusz Piech!

Outsider musiał w poniedziałek zapunktować, w przeciwnym wypadku jego sytuacja w tabeli byłaby dramatyczna. Bełchatowianie wyszli na boisko bardzo zdeterminowani i już w 6. minucie mieli doskonałą okazję na gola. W zamieszaniu w polu karnym płaski strzał oddał Paweł Baranowski i na linii bramkowej gospodarzy uratował Michał Helik. Matus Putnocky by tego nie obronił.

Ekipa Kamila Kieresia prezentowała się bardzo dobrze, opanowała środek pola i nie pozwalała Ruchowi atakować. W 28. minucie ta przewaga została wreszcie udokumentowana. Z lewego skrzydła dośrodkował Michał Mak, w polu karnym piłkę opanował Arkadiusz Piech i mocnym strzałem z kilku metrów nie dał szans Putnocky'emu.

Niebiescy zagrażali rywalom wyłącznie po stałych fragmentach i właśnie w takich okolicznościach wypracowali jedyną przed przerwą okazję na wyrównanie. Z rzutu wolnego zacentrował Marek Zieńczuk, a Helik uciekł obrońcom i uderzył z kilku metrów w słupek. Wtedy stoperowi Ruchu zabrakło do szczęścia centymetrów, lecz w 58. minucie był już skuteczny. Tym razem zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową nie dał szans Emilijusowi Zubasowi.

Wydawało się, że to chorzowianie pójdą za ciosem, tymczasem było dokładnie odwrotnie. To PGE GKS ruszył do ponownego natarcia i Piech skompletował hat-trick! Najpierw odzyskał dla swojego zespołu prowadzenie bardzo podobnym trafieniem jak na 0:1, a później z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Putnockym po podaniu Damiana Zboźnia.

Koniec emocji? Nic bardziej mylnego, choć chorzowianie odzyskali nadzieję na dobry wynik dzięki... Baranowskiemu, który tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Rafała Grodzickiego, że zaliczył trafienie samobójcze. To była 79. minuta i Ruch rzucił się do frontalnych ataków. Ten szturm nic jednak gospodarzom nie dał, zaś ostatnie słowo należało do przyjezdnych, a konkretnie Piecha. Czwartego gola snajper PGE GKS zdobył po zabójczym kontrataku w doliczonym czasie.

Bełchatowianie wygrali na Górnym Śląsku 4:2, zatem ponowny debiut Kamila Kieresia wypadł znakomicie. Jego drużyna ma teraz 20 punktów, dzięki czemu opuściła ostatnie miejsce w tabeli, spychając na nie Zawiszę Bydgoszcz. W sobotę oba zespoły zmierzą się w bezpośrednim pojedynku.

Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów 2:4 (0:1)
0:1 - Arkadiusz Piech 28'
1:1 - Michał Helik 58'
1:2 - Arkadiusz Piech 63'
1:3 - Arkadiusz Piech 70'
2:3 - Paweł Baranowski (sam.) 79'
2:4 - Arkadiusz Piech 90+4'

Składy:

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Marek Szyndrowski, Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk, Filip Starzyński (26' Michał Efir), Roland Gigołajew (67' Jakub Kowalski), Grzegorz Kuświk (76' Eduards Visnakovs).

PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Damian Zbozień, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Adam Mójta, Patryk Rachwał, Damian Szymański (45+1' Piotr Witasik), Łukasz Wroński (82' Andreja Prokić), Kamil Wacławczyk (71' Kamil Poźniak), Michał Mak, Arkadiusz Piech.

Żółte kartki: Rafał Grodzicki, Grzegorz Kuświk, Marek Zieńczuk, Michał Helik, Jakub Kowalski (Ruch Chorzów) oraz Michał Mak, Patryk Rachwał, Łukasz Wroński (PGE GKS Bełchatów).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 4750.

< Przejdź na wp.pl