PAP/EPA / PETER POWELL

Premier League: Wspaniały pościg Newcastle na Anfield!

Maciej Kmita

W sobotnim meczu 35. kolejki Premier League Liverpool zremisował przed własną publicznością z Newcastle United 2:2, choć do przerwy prowadził 2:0 i miał spotkanie pod pełną kontrolą.

Głównym wydarzeniem sobotniego meczu był powrót na Anfield Rafaela Beniteza. Hiszpański menedżer Newcastle prowadził Liverpool w latach 2004-2010 i sięgnął z nim po cztery trofea na czele z Ligą Mistrzów (2005). Nie był to pierwszy powrót Beniteza do Liverpoolu - 21 kwietnia 2013 roku prowadzona przez niego Chelsea zremisowała wówczas z The Reds 2:2.

Przed trzema laty The Blues Beniteza dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a Liverpool dwukrotnie odrabiał straty. W sobotę to Sroki wystąpiły najpierw w roli statystów, a później goniących wynik. Liverpool objął prowadzenie już w 2. minucie gry. Alberto Moreno niemal z linii środkowej posłał piłkę w pole karne gości do Daniela Sturridge'a, który skleił futbolówkę na pierś i pokonał Karla Darlowa strzałem z półobrotu.

Newcastle nie miało argumentów, by odpowiedzieć gospodarzom, a ci po pół godzinie wyprowadzili drugi cios. Znów w roli asystenta wystąpił Moreno, który tym razem zagrał wzdłuż pola karnego do Adama Lallany, a ten zaskoczył Darlowa fenomenalnym uderzeniem lewą nogą z 17 metrów.

ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen trafił dla Legii. "To dla mnie duża ulga" 

W I połowie goście byli jedynie tłem dla Liverpoolu, choć The Reds wcale nie forsowali tempa. Dość powiedzieć, że Newcastle przed przerwą nie oddało ani jednego uderzenia w światło bramki gospodarzy. Po zmianie stron drużyna Rafy Beniteza zaprezentowała całkiem inne oblicze i w ciągu 21 minut doprowadziła do remisu.

Kontakt bramkowy goście złapali już w 48. minucie, a pomógł im w tym Simon Mignolet. Po centrze Vurnona Anity Belg źle obliczył tor lotu piłki i minął się z nią. Dzięki temu futbolówka trafiła do Papissa Cisse, a ten głową posłał ją do pustej bramki.

W 59. minucie Liverpool był bliski odzyskania dwubramkowego prowadzenia, ale Darlow świetnie interweniował po "główce" Joe Allena. Po interwencji bramkarza piłkę do siatki dobił Roberto Firmino, ale gol słusznie nie został uznany, ponieważ Brazylijczyk był na spalonym.

Gdy wydawało się, że gospodarze odzyskali kontrolę nad spotkaniem, Sroki doprowadziły do wyrównania. W 66. minucie fatalną stratę na połowie Newcastle zaliczył Sturridge, a goście ruszyli z kontrą. W jej końcowej fazie Andros Townsend dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne, gdzie Dejan Lovren wygrał pojedynek powietrzny z Cisse, ale interweniował tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Jacka Colbacka, który uderzył bez przyjęcia. Futbolówka odbiła się od Lovrena i wpadła do siatki obok zmylonego Mignoleta.

Juergen Klopp próbował ratować mecz, wpuszczając do gry oszczędzanych do tej pory Lucasa Leivę oraz Philippe Coutinho, ale choć po ich wejściu na boisko Liverpool absolutnie zdominował Newcastle, to nie potrafił zadać decydującego ciosu.

Liverpool FC - Newcastle United 2:2 (2:0)
1:0 - Sturridge 2'
2:0 - Lallana 30'
2:1 - Cisse 48'
2:2 - Colback 66'

Składy:

Liverpool: Mignolet - Randall (71' Leiva), Lovren, Toure, Moreno - Allen, Stewart (71' Coutinho) - Milner, Firmino, Lallana (83' Ojo) - Sturridge.

Newcastle: Darlow - Anita, Lascelles, Mbemba, Dummett - Colback, Tiote (83' Shelvey) - Townsend, Sissoko, Perez (46' Wijnaldum) - Cisse (74' Mitrović).

< Przejdź na wp.pl