PAP / PAP/Piotr Polak

Grzegorz Wojtkowiak: Granie w poprzek było receptą na Śląsk

Michał Gałęzewski

Piłkarze Lechii Gdańsk grali z wyrachowaniem i mimo braku efektowności, byli niesamowicie efektywni. Dzięki temu pokonali Śląsk Wrocław 3:0. Grzegorz Wojtkowiak przyznał, że właśnie taki styl nie był przypadkiem.

Lechia Gdańsk pokonała w piątek Śląsk Wrocław 3:0. - Na pewno nie był to łatwy mecz i trzeba to powiedzieć otwarcie. Mimo że kontrolowaliśmy całe spotkanie, nie należał on do łatwych. Udało nam się strzelić trzy bramki nie tracąc żadnej, a to buduje morale zespołu. Jadąc do Kielc będziemy w lepszych nastrojach - powiedział Grzegorz Wojtkowiak.

Rywale gdańszczan przed meczem mieli problemy ze skompletowaniem składu. - Nie patrzyliśmy na to kto gdzie gra, ale Grajciar nie czuje się dobrze na lewej obronie i musieliśmy to wykorzystać - stwierdził obrońca Lechii.

Przy golu na 1:0 duży błąd popełnił właśnie Peter Grajciar i Wojtkowiak wykorzystał to z zimną krwią, podając do Flavio Paixao. - Tak się stało i wykorzystaliśmy to prowadząc do przerwy. W drugiej połowie Śląsk wyszedł agresywnie i jej początek nie należał do najłatwiejszych. My mieliśmy swój plan. Szkoda mi Grajciara, że go to spotkało. Graliśmy może za dużo w poprzek, ale zmusiliśmy wrocławian do biegania - stwierdził Wojtkowiak.

Wcześniej Lechii brakowało często wyrachowania. W piątek było ono widoczne bardzo dobrze. - Może czasami wyglądało to nudno dla oka, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że taka jest recepta na Śląsk. Graliśmy w poprzek i wrocławianie się męczyli. My będąc cały czas przy piłce, mogliśmy kontrolować spotkanie - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Kibic nie męczy się już na naszych meczach 

< Przejdź na wp.pl