WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska

Sławomir Peszko: Przy szachach na boisku wygraliśmy 3:0. Czego chcieć więcej?

Michał Gałęzewski

To nie był wielki mecz. Lechia Gdańsk nie porwała tłumów, ale wygrała ze Śląskiem Wrocław 3:0. Sławomir Peszko cieszył się z tego, że skupiając się na taktyce, jego zespół potrafił wyraźnie zwyciężyć.

Po raz kolejny po porażce 0:3, piłkarze Lechii Gdańsk potrafili się podnieść i pokazać z bardzo dobrej strony. - Szkoda nam meczu w Krakowie. W futbolu czasami jest tak, że się przegrywa 0:3, ale trzeba wtedy szybko zareagować. Gra zespołu była pozytywna. Obejrzeliśmy mecz Bayernu w Lidze Mistrzów. Atletico było zmuszone do głębokiej defensywy i przegrywało kilkanaście razy. My zachowując odpowiednie proporcje staraliśmy się być jak najbardziej cierpliwi - powiedział Sławomir Peszko.

Wcześniej Lechia Gdańsk niezależnie od wyniku brnęła po kolejne gole. W piątek było inaczej. - Gra była bardziej szachowa. Dużą rolę odgrywała taktyka i byliśmy bardziej opanowani. Mieliśmy mniej sytuacji, nie był to widowiskowy mecz, ale wygraliśmy 3:0 - przypomniał reprezentant Polski.

W meczu ze Śląskiem Wrocław swoje szanse otrzymało kilku piłkarzy, którzy w tym sezonie grali mniej. Nie miało to jednak wpływu na jakość. - Mamy tak dobrą kadrę, że mimo że nie grali Maloca, Stolarski, Chrapek, Wolski, Haraslin i Sławczew, wygraliśmy 3:0. Weszli Kovacević, Wiśniewski, czy Gamakow, który długo nie grał, a zagrał dobry mecz. To cieszy - podkreślił Peszko.

Reprezentant Polski zaliczył tego dnia dwie asysty drugiego stopnia. - To prawda. Bardzo się cieszę z ostatniego gola. Akcja się skończyła bardzo dobrze, po świetnie wyprowadzonej kontrze. W ostatnich czterech meczach nie miałem asyst. Niby nie mam tego w głowie, ale powoli śmieją się ze mnie z szatni, że skupiłem się znów na szachowaniu, a nie na futbolu - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Aleksandar Prijović: Możemy pokonać każdego 

W piątek duże problemy na boisku miał Peter Grajciar. - Wiedzieliśmy, że moja strona będzie bardziej zablokowana, a ta na której gra Flavio otwarta. Chcieliśmy skupić się na mojej stronie i szybkim przerzutem robić miejsce jeden na jeden. Flavio wygrywał pojedynki i strzelił dwie bramki. Cierpliwość była kluczem. To nie była wymiana ciosów. To była taktyka i jaki mamy wynik? 3:0, czego chcieć więcej - zapytał retorycznie Sławomir Peszko.

Przed gdańszczanami mecz z Koroną Kielce. - Tam będzie więcej walki i agresji na boisku. Wątpię, żeby kielczanie nas zepchnęli do defensywy. Zabolała mnie porażka 2:4. Czas na rewanż - zapowiedział.

W poniedziałek Jagiellonia Białystok, dotychczasowy lider Lotto Ekstraklasy zagra w Gdyni z Arką. Jeśli drużyna z Trójmiasta urwie punkty Jagiellonii, Lechia będzie liderem. Czy w związku z tym Sławomir Peszko będzie trzymał kciuki za gdynian? - Never - skwitował z uśmiechem na ustach.

< Przejdź na wp.pl